Podobne
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

że ona tam jest? To nie mógł być Brian. I nie Paul, bo matka
uprzedziłaby ją z pewnością. Może Laurette upojona
odniesionym zwycięstwem? Albo ojciec.
Podniosła słuchawkę. Posłyszała głos babci.
- Ailso, kochanie, masz kłopoty?
- SkÄ…d wiesz, babciu?
- Czuję. Myślę, że jesteś o krok od popełnienia głupstwa.
Czy możesz powiedzieć mi, co się wydarzyło?
Zastanowiła się. Jej babcia wie już o wydarzeniach ostatnich
dni. Nie wie tylko o niepomyślnym finale znajomości z Paulem.
Nie chciała o tym mówić. Powiedziała tylko, że zerwała z Paulem
i wraca do domu.
- Nie - powiedziała stanowczo babcia Ailsa pamiętała, że
mówiąc takim tonem, babcia ostrzegała turystów idących w góry
Cuillin, gdy przewidywała niebezpieczeństwo.
- Ailso, nie możesz teraz wyjechać! Jeśli tak postąpisz,
popełnisz niewybaczalny błąd. Musisz poczekać, aż spotkasz się
z Paulem. Wszystko będzie dobrze. Czy masz amulet?
- Tak.
- Czy tam jest takie miejsce, gdzie panuje wyjÄ…tkowy
spokój? Wszystko powinno wyjaśnić się właśnie tam.
123
ewa7775 - emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
Ailsa nie wiedziała, co odpowiedzieć. Jej babcia tak często
miała rację. Tym razem jednak nie znała rozmiarów problemu. I
Ailsa nie chciała już widzieć Paula. To byłoby zbyt bolesne.
Włączył się jej ojciec.
- Ailso, jeśli chcesz wracać do domu, wracaj. Dobrze wiesz,
co myślę o przesądach babci.
Słyszała, jak babcia protestuje.
- Tato, nie wiem jeszcze, co zrobię. Muszę się zastanowić.
Dam wam znać. Dziękuję za telefon.
Odłożyła słuchawkę i rozłożyła ręce.
- Jestem zdezorientowana. Moja babcia mówi, że powinnam
zostać. Ojciec - bym wracała do domu. Co mam robić?
Nagle wtargnął do pokoju Paul. Trzymał w ręku coś, co
Ailsa rozpoznała po chwili - nieaktualny rozkład rejsów. Za
Paulem wkroczył nieśmiało Brian.
- Skąd to miałaś? - zapytał Paul stanowczo.
Pomachał broszurą przed oczami Ailsy.
- To nie twój interes - odpowiedziała ostro. - Powiedziałeś,
że nie chcesz mnie już więcej widzieć. I ja ciebie również.
Zagrodził jej drogę, ale odepchnęła go i wybiegła z pokoju, a
potem na dwór. Biegła co sił w nogach do miejsca, które zawsze
dawało jej ukojenie. Zaciskała w ręku amulet. Pędziła bez tchu w
stronę kamiennego kręgu.
124
ewa7775 - emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
ROZDZIAA 10
Ailsa biegła, nie zdając sobie sprawy, jak daleko jest od
farmy Paula do sanktuarium. Była już blisko celu, gdy dostrzegła
przed sobą jakąś postać.
Zwolniła. To była Laurette. Ostatnia osoba, którą miała
ochotę spotkać. Miała wrażenie, że jej zasób francuskich słów nie
wystarczy do przeprowadzenia rozstrzygającej rozmowy z córką
hotelarza. Nie miała jednak wyboru - Laurette zagradzała jej
drogÄ™.
- Gdzie twój bagaż? - zapytała Laurette, uśmiechając się
szyderczo. - Powinnaś już być w drodze do domu. Wiesz, że nie
chcemy ciÄ™ tutaj.
- To ty mnie nie chcesz. Paskudnie nas nabrałaś. Jednak nie
będziesz dyktowała mi, kiedy mam odjeżdżać.
- Nie masz przecież innego wyjścia. Gdzie chcesz nocować?
Chyba nie na farmie Desmoinesa. %7ładen z wieśniaków też ciebie
nie przenocuje. A może chciałabyś spędzić noc w namiocie
Briana? Ten głupiec prawdopodobnie z chęcią udzieli ci
schronienia. Noc z nim nie będzie dla ciebie nowością.
Ailsa patrzyła na nią z niedowierzaniem. Gdyby Brian mógł
ją teraz słyszeć! Jak łatwo Laurette wyprowadziła go w pole! Był
125
ewa7775 - emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
pewien, że jest nim zainteresowana, a w rzeczywistości wyko-
rzystywała go do swoich własnych celów.
- Gdzie będę spać, to moja sprawa! Zejdz mi z drogi!
- DokÄ…d siÄ™ wybierasz? Do sanktuarium? Ciekawe, czy
duchy pozwolą ci tam być. Muszę wiedzieć, co chcesz zrobić.
Laurette nienawidziła Ailsy z dwóch powodów - jej związku
z Paulem i zamiaru przeprowadzenia wykopalisk w okolicy.
Laurette odniosła zwycięstwo, ale Szkotka nie chciała jej tego
przyznać.
Ailsa spojrzała w stronę rysujących się na horyzoncie
głazów, gdy nagle Laurette popchnęła ją, aż ta zatoczyła się na
pobocze drogi. Pomyślała, że Laurette nie pozwoli jej znalezć
upragnionego spokoju w kamiennym sanktuarium.
Obydwie znieruchomiały, usłyszawszy warkot samochodu.
Podjechał i zatrzymał się tuż przed nimi. Paul wyskoczył i zbliżył
siÄ™ szybko do Lauretty, nie zwracajÄ…c uwagi na AilsÄ™. Laurette
uśmiechała się do niego triumfalnie, przekonana o swojej
przewadze i racji. Paul pomachał przed nią poszarpaną broszurą.
- Dlaczego dałaś Brianowi nieaktualny rozkład rejsów?
- Tylko taki mieliśmy w hotelu - odpowiedziała trochę
niepewnie.
- Przecież musiałaś wiedzieć, że Ailsa i Brian popłyną na
inną wyspę i nie będą się mogli stamtąd wydostać! Próbowałaś
126
ewa7775 - emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
wczoraj przekonać mnie, że oni popłynęli tam, żeby spędzić
razem noc!
- To był najwyższy czas, żeby ktoś cię ostrzegł. Gdybyś nie
był tak zaślepiony przez tę awanturnicę, zauważyłbyś już dawno,
jak blisko są zaprzyjaznieni, jak często są razem. Nie chcesz mieć
chyba do czynienia z dziewczyną, która kompromituje cię przed
innym mężczyzną, chcąc osiągnąć swoje własne, niecne, cele.
Ailsa już chciała się odezwać, lecz Paul powstrzymał ją
gestem i zaczął mówić tak szybko po francusku, że Szkotka nie
wszystko mogła zrozumieć. Paul zwymyślał Laurette, a na koniec
rzucił jej ostro w twarz:
- Na przyszłość trzymaj się ode mnie z daleka!
Laurette otworzyła usta, chcąc coś odpowiedzieć, ale Paul
cofnął się, otworzył drzwi samochodu i zwrócił się do Ailsy:
- Wsiadaj.
Nie oponowała. Zajęła miejsce. Milczeli oboje. Paul
podjechał do ścieżki prowadzącej do sanktuarium, wysiedli. Nie
odzywał się, pozwalając jej chłonąć nastrój kamiennego kręgu.
Jak zwykle ogarnął ją spokój, westchnęła z ulgą.
- Już lepiej? - spytał Paul bardzo cicho i wziął ją w ramiona.
Nie próbowała się bronić. Czuła jego usta na swoich, czuła
dotyk jego rąk i wiedziała, że pomimo ostatnich wydarzeń wciąż
pragnęła być z nim.
127
ewa7775 - emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
- Przepraszam cię - powiedział tkliwie. - Nie miałem racji.
Tak niesłusznie i zle cię potraktowałem, ale byłem oszalały z
niepokoju. Powinienem był przeczuć, że nie zdradzisz mnie.
- Niestety, Laurette bardzo łatwo zrealizowała swój plan i
osiągnęła, co chciała.
- Nie powinienem był jej wierzyć. Znam ją całe życie i nie
sądziłem, że posunie się do takiej podłości. Bardzo się
niepokoiłem, gdy nie dawałaś znaku życia, nie powiadomiłaś nas,
gdzie zostajesz na noc. Mama powiedziała mi już wszystko.
Pozbędziemy się tej pokojówki, Suzanne.
- Och, nie. Mam tu już dosyć wrogów. Skąd dowiedziałeś się
o nieaktualnym rozkładzie?
- Byłem w hotelu na wyspie i powiedzieli mi tam o
wszystkim. Nie musiałem nawet pytać, czy wynajmowaliście
osobne pokoje.
Gdy Ailsa usiadła na kamieniu, Paul klęknął przed nią i objął
ją ramieniem. Pochyliła głowę, westchnęła. Mimo że Paul
wiedział już o spisku Lauretty, o jej nienawiści do Ailsy, kłopoty
jeszcze się nie skończyły. Cała wieś była wrogo nastawiona do
obcej i nie było sposobu, by to zmienić.
- Czy wiesz, że bardzo chciałbym cię poślubić? - zapytał. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karro31.pev.pl
  •  
    Copyright © 2006 MySite. Designed by Web Page Templates