[ Pobierz całość w formacie PDF ]
cięższy przebieg i może nawet spowodować półpasiec. Kobieta natychmiast spoważniała, jakby w końcu pojęła, do czego może doprowadzić jej postępowanie. Eryl szybko jednak zorientowała się, że dziewczyna myśli wyłącznie o sobie. MIAOZ I UPRZEDZENIE 115 - To znaczy, że grozi mi... jak to pani nazwała... półpasiec? Co to takiego? - Coś znacznie poważniejszego niż ospa wietrzna. Gdyby zauważyła pani na ciele, zwłaszcza w pasie, jakieś wypryski, proszę natychmiast wezwać lekarza do domu. - Dobrze, pani doktór. Będę uważać. Eryl umyła ręce, wzięła szpatułkę i poprosiła kobietę o otwar cie ust. Gardło było zaognione, ale bez białych obłożeń, w przy padku których potrzebny byłby antybiotyk. Zaleciła więc płuka nie gardła dostępnym bez recepty środkiem odkażającym, po czym, myjąc ponownie ręce, spytała: - Czy Jamie dobrze sypia? - Bardzo mamie, pani doktór. Prawdę mówiąc, oboje zle śpimy - odparła kobieta. - Wypiszę pani receptę na łagodny środek uspokajający. Nie stety, nie mogę dać recepty na płyn do przemywania wyprysków syna, ale proszę, żeby oprócz płynu do płukania gardła kupiła pani w aptece galman. I chyba może pani poprosić sąsiadkę, żeby popilnowała Jamie'ego, kiedy musi pani wyjść z domu? - W porządku, pani doktór. Słowo! - odparła kobieta, cze kając niecierpliwie na wypisanie recepty, którą szybko wepchnę ła do torebki i skierowała się ku drzwiom. W ostatniej chwili odwróciła się i powiedziała: - Do widzenia - z tak niezmąconą pogodą, jakby wszystkie przestrogi Eryl kompletnie wyleciały jej z głowy. Trzeba wreszcie pomyśleć o planowanych wspólnie z Trefo- rem kursach higieny, westchnęła Eryl. To jednak nie powód, żeby zatruwać sobie życie rozważaniami na temat pacjentów, nie mających zielonego pojęcia o różnicy między zakazną i nie zakazną chorobą. Na dzisiaj dość. Wyprostowała zmęczone ple cy i zaczęła masować skórę głowy. Potem spojrzała na zega rek i głośno westchnęła. Dziewiąta! Lewisa pewno już nie ma w lecznicy. MILOZC I UPRZEDZENIE 116 Odniosła karty do recepcji i wyszła na podwórze. Wydarzenia dzisiejszego dnia kłębiły się jej w głowie, uświadamiając jej, jak bardzo jest wyczerpana. Lekarzu, ulecz samego siebie". Kto to powiedział? Któryś z ewangelistów? A może Szekspir? Obojęt ne - i tak miał rację. Jeśli sama nie zdoła powstrzymać gonitwy myśli, nikt za nią tego nie zrobi. - Należy mi się odrobina spokoju - powiedziała głośno do siebie, po czym rozejrzała się, czy ktoś przypadkiem jej nie słyszał. W tym momencie od ściany domu oderwał się cień i omal nie krzyknęła ze strachu. Jednocześnie usłyszała znajomy głos: - Oprócz spokoju należy ci się kolacja. - Och, Lewis! Do głowy by mi nie przyszło... Objął ją, jakby się bał, że upadnie. - Myślałaś, że zrezygnuję? - Ciepły ton jego głosu podziałał na jej znękane serce jak balsam. - Kobieto małej wiary! - Sądziłam, że już dawno straciłeś cierpliwość. Kto mógł przewidzieć, że będę miała aż tylu pacjentów? - Uwaga! - szepnął, gdyż lekko zachwiała się na nogach. Wyjął jej delikatnie klucz z ręki i otworzył drzwi. - Poczekaj sekundę, zaraz zapalę światło nad wejściem. Aha, nie będziesz miała nic przeciwko temu, jeśli szybko wstawię to do twojej mikrofalówki? Poczuła rozkoszny zapach. - Ryba z frytkami? - spytała, czując, jak zmęczenie zaczyna ustępować. - Zgadłaś. Zdaniem Trefora nic tak nie podnosi na duchu jak dobre jedzenie. - Więc i ciebie poczęstował swoją ulubioną maksymą? - Oczywiście. - Wszedł pierwszy do domu, dodając: - Wsta wię jedzenie, pokroję chleb i tak dalej, a ly przygotuj kawę. - Nagle przystanął. - Nie masz mi za złe, że tak się rządzę? - zapytał. MILOS I UPRZEDZENIE 117 - Ależ skąd - odparła, sama zdziwiona tym, że jej to nie przeszkadza. Lampa nad drzwiami oświetliła część podwórza, w tym Księżną, która wyłoniła się z pobliskich krzaków, wesołym po mrukiem powitała Eryl, po czym wbiegła na schody, prowadząc za sobą łaciate potomstwo. Kiedy Eryl weszła do kuchni, Lewis oznajmił: - Odpocznij, zajmę się wszystkim. Wyglądasz na strasznie zmęczoną. - Uśmiechnął się tak ujmująco, iż darowała mu te rozkazy. - Powiedz mi tylko - dodał - czy Księżna zawsze czeka na ciebie pod drzwiami? Przecież założyłaś dla niej specjalne wejście.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|