Podobne
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mówiła dalej:
- Myślałam też o wszystkich prezentach, które mi dałeś.
Wspaniały zaręczynowy pierścionek.' Futrzany płaszcz na
podróż. Suknie, które mamy odebrać w, Nicei. A teraz jeszcze
diamentowa gwiazdka mamy.
I tyle innych pięknych rzeczy, Varienie.
- Zamierzam dać ci o wiele więcej - powiedział. -
Kocham cię tak bardzo, najdroższa, że gdybym mógł,
zdjąłbym gwiazdkę z nieba i zawiesił ci na szyi.
- Już to zrobiłeś - wyszeptała Bettina - ale zawiesiłeś ją na
moim sercu.
- A ty na moim.
- Jeszcze nie skończyłam tego, co chciałam ci
powiedzieć.
- SÅ‚ucham ciÄ™.
- Myślałam, że nie mam nic, co mogłabym dać ci w
zamian.
Diuk chciał coś powiedzieć, ale Bettina położyła mu palec
na ustach, który z czułością ucałował i nie odezwał się ani
słowem.
- Marzę o tym, aby dać ci dowód swojej miłości, coś,
czego nie można kupić za pieniądze, ponieważ ich nie mam,
ale co powiedziałoby ci, jak bardzo cię kocham i jak ci jestem
wdzięczna za wszystko.
Na moment zapadła cisza, potem Bettina przytulając się
jeszcze mocniej do męża, powiedziała:
- Jakiś głos wewnętrzny podszepnął mi, co mogę zrobić.
- Powiedz mi - domagał się czule diuk.
- Chciałabym urodzić ci wielu, wielu synów... podobnych
do ciebie.
- I wiele, wiele córek podobnych do ciebie, kochanie.
Ton jego głosu i dziwny blask w oczach podpowiedziały
Bettinie, że jest głęboko poruszony jej słowami.
- Jeśli będziemy mieli dzieci - ciągnęła dalej - zamek
zapełni się śmiechem i wrzawą i nie będzie mnie już tak
przerażał.
- Nie musisz się niczego bać, kiedy jestem przy tobie.
- A jeśli ciebie nie będzie?
Wiedział, co kryło się za tym prostym pytaniem, i spuścił
głowę tak nisko, że ich usta prawie się spotkały.
- Gdziekolwiek ja będę, będziesz i ty - powiedział - bo ty,
Bettino, należysz do mnie, a ja już nie mogę żyć bez ciebie.
Moje ciało jest twoim, a twoje moim. Tak samo nasze dusze,
myśli i marzenia. Moje życie jest nieodwracalnie związane z
twoim. Teraz i na zawsze stanowimy jedność.
Słowa te ostatecznie usunęły resztki wątpliwości, jakie
jeszcze snuły jej się po głowie. Kiedy jej usta, miękkie i
uległe, czekały na jego pocałunek, wiedziała już, że
pozostałości muru, którym otoczył się diuk, właśnie runęły.
Należał do niej, całkowicie i bez reszty, a ona należała do
niego.
Potem całował ją pożądliwie, namiętnie jakby chciał nią
całą zawładnąć, a ona dała się unieść ekstazie i uniesieniu,
które wiodło ku gwiazdom. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karro31.pev.pl
  •  
    Copyright © 2006 MySite. Designed by Web Page Templates