|
|
|
|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
udało jej się nie zachorować po tamtej nawałnicy, teraz nie powinna kusić losu, pomyślała. Klamka zaskrzypiała, ale nikt się nie obudził. Szybko zamknęła za sobą drzwi. Przez chwilę stała na schodku, nasłuchując. Z obory nie dobiegały żadne odgłosy, pod zadaszeniem obok szopy oba konie stały nieruchomo niczym kamienne posągi. Tuż obok Ashild zeskoczył kot i otarł się miękko o jej nogi. Pochyliła się i pogłaskała go. Już zamierzała pójść dalej, gdy jej wzrok padł na stołek, który przed chwilą opuścił kot. Wytężyła wzrok w półmroku. Leżał tam jakiś przedmiot. Podeszła bliżej i zobaczyła, że to niewielka paczka owinięta jasnym papierem. Może to Emma czegoś zapomniała? Zaczęła oglądać paczkę ze wszystkich stron i wtedy odkryła napis. Było za ciemno, by go odczytać, otuliła się więc szczelniej swetrem i wyszła na otwartą przestrzeń. Mrok nocy powoli ustępował i w końcu udało jej się przeczytać napis: ASHILD. Serce skoczyło jej w piersi. Kto mógł podejść niepostrzeżenie do domu i zostawić coś właśnie dla niej? Płonęła z ciekawości, jednak pohamowała się przed zajrzeniem do środka. Może ten ktoś obserwował ją teraz, co robi? Postanowiła poczekać i otworzyć paczkę w obecności Olego. Ale przecież widniało na niej jej imię. Może to oznaczało, że ma ją otworzyć w samotności? Albo... Usiadła na pieńku przy szopie na drewno i zważyła pakunek w dłoni. Cóż to mogło być? Ostrożnie zaczęła odwijać papier, podczas gdy w jej głowie nadal kłębiło się tysiące myśli. Któż to mógł podłożyć tę paczkę? Powoli, powoli Ashild rozchylała brzegi papieru. Rodzina spoczywała pogrążona we śnie, a niebo różowiało nad szczytami gór na wschodzie. Ashild nawet nie podejrzewała, że zawartość paczki całkowicie odmieni jej życie...
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|
|
|