Podobne
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Miasto jest silnie strze\one. Nie wjedziemy tam niepostrze\enie...
 Racja, być mo\e będziemy musieli się rozdzielić. Wejdziemy na piechotę, bo
konie są tu oznaką bogactwa i zwróciłyby na nas uwagę.
 Diament jest umieszczony w najwy\szej komnacie Wie\y Zwiata...
 Jak się tam dostać zobaczymy na miejscu.  powiedział an Thargan. Głosy trąb
obwieściły o świcie, \e bramy zostały otwarte. Na stra\y stanęli
\ołnierze uwa\nie wpatrując się w twarze wchodzących. Od czasu do czasu
zatrzymywali kogoÅ› i przeprowadzali rewizjÄ™. W godzinÄ™ po otwarciu bram, przez zwodzony
most do środka wszedł długi szpaler ludzi objuczonych workami ze zbo\em. Ostatni z
szeregu, olbrzym, objuczony był ponad miarę dwoma workami, ale stąpał lekko i nie zdawał
się być zbytnio zmęczony. Stra\nicy zatrzymali go:
 Hej chłopie, nadałbyś się do Gwardii Azcie, rzuć te cię\ary i zgłoś się do nas 
powiedział dowódca stra\y.
Poborca prowadzący konwój odwrócił się na te słowa i krzyknął:
 Zostawcie go, on jest \ołnierzem, odbywa karę i nic oprócz łaski królewskiej go
nie uwolni.
 Ha, chyba, \e tak  powiedział ze szczerym \alem sier\ant.
Konwój posuwał się wąskimi, pustymi jeszcze o tej porze uliczkami. Gdy mijał cichy
zaułek, na który nie wychodziły \adne okna, odłączył się od niego ostatni tragarz, a w chwilę
potem zrobił to samo poborca. Siła Gór rozejrzał się uwa\nie, następnie wytrząsnął z jednego
worka przyduszonego Retniana, a z drugiego ubrania i broń. An Thargan zrzucił strój poborcy
i zaczął się szybko ubierać.
 Do licha, mógłbyś mnie nieść delikatniej  wystęka) Retnian obmacując \ebra.
 To był jednak niezły pomysł  stwierdził an Thargan  \eby wejść do miasta
razem z transportem zbo\a.
Zamiana poborcy na rycerza i dołączenie Siły Gór do szeregu, udało się łatwo dzięki
Awe L'lim. Wyszła z zagajnika tu\ przed nosem poborcy i ze słodkim uśmiechem poprosiła
go o to, by pomógł jej złapać spłoszonego konia. Urzeczony wdziękiem nieznajomej,
urzędnik zatrzymał swoich ludzi i poszedł za nią w las. Po kilku minutach wrócił
odprowadzony przez Awe  tak się przynajmniej wydawało chłopom, gdy\ oczywiście rolę
poborcy przejął rycerz. Długi, czarny płaszcz i kapelusz o szerokim rondzie ułatwiły mu to
zadanie. Dołączenie Siły Gór do konwoju było ju\ drobnostką  przygięci pod cię\arem
worów ludzie nie widzieli nic poza drogą i nie zwrócili na to uwagi.
 Dobrze  podsumował rycerz dopinając pas  czekamy na król...  ugryzł się w
język  na Awe Ulirn.
Nie minęło dziesięć minut, gdy do zaułka weszła bosonoga wieśniaczka z węzełkiem
na prawym ramieniu. Lewą ręką masowała udo.
 Ten sier\ant jest zanadto bezczelny  powiedziała pani Alimor.
Siła Gór wybuchnął grubym śmiechem, ale nagle zamilkł pod spojrzeniem Leana i
opuścił głowę. Po chwili szli w kierunku Wie\y Zwiata. Awe prowadziła uliczkami najmniej
uczęszczanymi. Wreszcie stanęli u wylotu jednej z nich, przed nimi w odległości trzystU
kroków wznosiła się Wie\a, lśniąca wypolerowanym srebrno-białym marmurem. Była tak
wysoka, \e musieli zadzierać głowy, by dojrzeć jej wierzchołek.
 Jedenaście kondygnacji  powiedziała Awe.  Na ka\dej, oprócz ostatniej,
sześciu stra\ników.
 Wygląda na to, i\ będziemy musieli zdobywać po kolei piętra  mruknął Siła
Gór.
 Sześćdziesięciu ludzi? No i co najmniej kilkuset, gdy będziemy wracać. To
nierealne  kręcił głowa an Thargan.
Retnian przyglądał się wie\y, a potem budynkom, które stały najbli\ej. Uwagę jego
zwrócił wysoki  co najmniej pięciopiętrowy  gmach. Z jego dachu wznosiła się jeszcze
wie\yczka zakończona obwiedzioną balustradą galeryjką.
 Co to jest?  spytał wskazując dom.
 Dawne obserwatorium uczonego Berto. Obecnie urzędują tu władze miejskie.
 Siła Gór, dorzuciłbyś arkanem stamtąd do wie\y?  zapytał Retnian. Olbrzym
zmierzył wzrokiem odległość i twarz mu się rozjaśniła w uśmiechu.
 O tak. Na halach robiłem takie rzeczy często. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karro31.pev.pl
  •  
    Copyright © 2006 MySite. Designed by Web Page Templates
    php") ?>