[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mogły wrócić do pracy. Mijały nas, a ja po ich woni odgadywałam, czym się zajmują: jedne pachniały środkami do polerowania drewna, inne amoniakiem albo pastą do podłogi. Pani Rockefeller zupełnie na to nie zważała. Z tego, co pamiętam, jej uwagę zwrócił marmurowy posąg archanioła Michała depczącego głowę węża. Położyła obleczoną rękawiczką dłoń na jego stopie i delikatnie przesunęła palcem w miejscu, w którym czaszka demona pękłaby pod naciskiem ciała anioła. Zauważyłam wtedy podwójny sznur kremowych pereł na jej szyi - kule mieniące się w przytłumionym świetle. Naszyjnik był piękny i choć zwykle nie zważałam na dobra materialne, zaprzątnął moją uwagę przez dłuższą chwilę. Pomyślałam, że pani Rockefeller i posąg, który podziwiała, w jakiś sposób do siebie pasują i jakie to niesprawiedliwe, że w Europie dzieci Boże giną w chorobie i nieszczęściu, a w Ameryce stroją się w futra i perły. Ewangelina wpatrywała się w Celestynę w nadziei, że to nie koniec opowieści. Nie dość, że staruszka wiedziała o powiązaniach Innocenty z Abigail Rockefeller, to jeszcze najprawdopodobniej była w samym ich centrum. Chciała poprosić Celestynę, żeby mówiła dalej, ale bała się, że może ją spłoszyć. - Z pewnością siostra wie, o czym pani Rockefeller pisała do Innocenty - powiedziała wreszcie. - W Rodopy pojechaliśmy w związku z moją pracą - podjęła wątek Celestyna, przeszywając Ewangelinę wzrokiem, który wywołał w niej niepokój. - To dzięki moim wysiłkom mogliśmy dotrzeć do znaleziska w jaskini. Zaplanowaliśmy wyprawę jak najstaranniej. Prowadziła ją doktor Seraphina Valko - najbardziej obawiała się, że dopadną nas, zanim dotrzemy do wąwozu. Ale nie dopadli. - Do wąwozu? - dopytywała coraz bardziej zdezorientowana Ewangelina. - Wszystko było skrupulatnie zaplanowane - ciągnęła Celestyna. -Mieliśmy najnowocześniejszy sprzęt i aparaty, żeby udokumentować znalezisko. Bardzo ich pilnowaliśmy, filmów też. Znalezliśmy to, co mieliśmy znalezć. Owinięte w tkaninę, doskonale zabezpieczone. - Celestyna wypatrywała czegoś przez okno. Mogło się wydawać, że szacuje wzrost wody w rzece. - Nie bardzo rozumiem - wtrąciła Ewangelina, licząc na to, że Celestyna wyrazi się jaśniej. - Jaka jaskinia? Jakie znalezisko? Celestyna znów skarciła ją wzrokiem. - Wjechaliśmy w Rodopy od strony Grecji. Była wojna, nie dało się inaczej. Na zachód od miejsca wyprawy, w Sofii, Amerykanie i Brytyjczycy prowadzili naloty. Z każdym tygodniem straty były coraz większe, a poza tym obawialiśmy się, że wkrótce mogą zbombardować i wąwóz. Postanowiliśmy dłużej nie zwlekać. Kiedy zabezpieczono fundusze od Abigail Rockefeller, sprawy potoczyły się bardzo szybko. Wezwano wszystkich angelologów i nakazano im kontynuować pracę. Angelolodzy - Ewangelina próbowała przetrawić to słowo w myślach. Znała je, ale nie śmiała tego przyznać przez Celestyną. Obawiała się zdradzić ból i tęsknotę, jakie w niej wywoływało. Nawet jeśli Celestyna zorientowała się, o czym myśli młoda mniszka, nie dała niczego po sobie poznać. - Wrogowie nie zaatakowali nas w Diabelskim Gardle, ale wyśledzili po powrocie do Paryża - Celestyna mówiła z coraz większym ożywieniem, patrzyła na Ewangelinę szeroko otwartymi oczami. - Jeszcze tego samego wieczora rozpoczęli polowanie. Uruchomili siatkę szpiegowską, schwytali moją ukochaną nauczycielkę. Nie mogłam zostać we Francji, w Europie zrobiło się zbyt niebezpiecznie. Musiałam wyjechać do Stanów, choć wcale tego nie chciałam. To na mnie spoczęła odpowiedzialność za bezpieczne przekazanie znaleziska. Kiedy mi je powierzono, nie miałam wyjścia, musiałam uciekać. Do dziś myślę, że zdradziłam tych, którzy do końca stawiali opór, ale nie miałam wyboru. Takie było moje zadanie. Inni umierali, a ja płynęłam statkiem do Nowego Jorku. Wszystko było już przygotowane. Ewangelina za nic nie chciała zdradzić przed Celestyną swojej reakcji na niesamowite szczegóły jej opowieści, ale im więcej ich poznawała, tym trudniej było jej zachować milczenie. - Pomogła w tym siostrze pani Rockefeller? - spytała.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|