[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kwestię małżeńskiego współżycia... 79 S R - Nie musisz w ogóle ukrywać swojego rozentuzjazmowania przede mną - odparł Tarik. - Tylko dzieląc ze sobą nasze pasje, możemy się lepiej poznać. - Dzieląc pasje... - powtórzyła cichutko za nim, po czym wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się do niego, jakby chciała odgonić od siebie myśl, o jakie pasje mogło mu chodzić. Myśli nad toczoną niedawno z nim rozmową musiały już całkiem odpłynąć z jej głowy, gdyż gdy tylko pocałował ją wieczorem, kiedy stali w cieniu żyrafy w ogrodzie, nie zastanawiała się i od razu odpowiedziała mu pocałunkiem. Tarik uznał to za pozwolenie, by sięgnąć dalej. Przesunął ręce po jej plecach, czując pod materiałem kształt kości i regularność skóry, wcięcie w talii i zaokrąglenia na biodrach, ponętną krągłość pośladków, które idealnie pa- sowały do rozmiaru jego dłoni. Poczuł w sobie narastające napięcie, wszechogarniające go pragnienie, które rosło w nim, im bardziej wyobrażał sobie, jak ją trzyma w ramionach i czuje pełnię jej kształtów. Odsunął się od niej jednak nieznacznie i cofnął ręce, gdyż wydało mu się, że sama się odsunie, gdy wyczuje jego wściekłe pragnienie. Lecz ona rozpoczęła swoją własną wędrówkę wzdłuż jego pleców, przesuwając ręce z góry na dół, natrafiając na mocne ramiona pod jedwabną koszulą, a palcami wczepiając się w jego lśniące włosy. Tarik nie zamierzał się już powstrzymywać. Uznał, że Hannah powinna zobaczyć, jak bardzo go podnieca. Ponownie przyciągnął ją do siebie, zatrzymując tym razem jedną rękę między ich ciałami, by móc dotknąć krągłości jej piersi. - Będzie nam dobrze - wyszeptał jej do ucha, pocierając nosem o miękkie zagłębienie w jej szyi. - Czujesz to? - Nie odpowiedziała ani też nie odsunęła się od niego, mimo iż jego podniecenie musiało być dla niej zauważalne... Tarik ocierał się kroczem o jej brzuch. Hannah przechyliła głowę, inicjując 80 S R kolejny pocałunek między nimi. Pocałowała go z taką pasją, o jaką ją podejrzewał, którą wyczuwał uśpioną w jej wnętrzu. - Dzisiaj? - zapytał. Był pewien, że zrozumie intencję pytania. Mimo że ich pocałunek się skończył, Hannah nic nie odpowiedziała. Wciąż stała nieruchomo. Nie miał pojęcia, jakie myśli krążą jej teraz po głowie ani co za chwilę odpowie. Hannah spróbowała pobudzić mózg do myślenia, jednak ten, rozleniwiony ich pocałunkiem, daleki był od zracjonalizowania pytania. Ciało podpowiadało jej, że powinna się zgodzić, zanurzyć się w jego ramionach i pozwolić rozumowi spać w najlepsze, podczas gdy oni będą się namiętnie kochać... Tarik pozwolił jej jednak zadecydować i zdawała sobie sprawę, że najmniejsze przytaknięcie z jej strony doprowadzi ich w mgnieniu oka do łóżka. Gdy udało się jej wreszcie pobudzić szare komórki do myślenia, zareagowała mimowolnie, wydając z siebie głuche westchnienie. Tarik odpowiedział na to niskim chichotem, który był tak uwodzicielski, że znów zaczęła się wahać. Za dużo miała wątpliwości, jeszcze chciała mu zadać wiele pytań, zanim... Zdecydowała się oprzeć na nim, by nie wyglądało to na zdecydowaną odmowę, i pocałowała go w brodę. - Nie wiem tylu rzeczy, że naprawdę nie umiem ci jednoznacznie odpowiedzieć - wyszeptała. I jakby widząc, że pod wpływem tego niezdecydowania osłabła, Tarik chwycił ją w ramiona, uniósł z taką łatwością jak Mickeya w samolocie, i poniósł w stronę altany porośniętej winoroślą, gdzie posadził sobie Hannah na kolanach. - Powiedz mi zatem, czego nie wiesz. Hannah potrząsnęła głową jakby w niedowierzaniu, doświadczając teraz ze strony tego mężczyzny delikatności i cierpliwości, które stały w zupełnej 81 S R sprzeczności z tym Tarikiem, który wydaje polecenia i który bezpardonowo przeorganizował jej życie. Niemniej jednak widziała już przejawy takiej wrażliwości u niego, gdy bawił się i rozmawiał z Mickeyem. Musiała coś odpowiedzieć na tak postawioną kwestię, lecz jej obawy były tak duże, że nie wiedziała, jak je wyrazić słowami. - Nie znam obyczajowości twojego kraju i nie wiem, czy przespanie się z tobą teraz, przed ślubem, byłoby bardzo poważnym wykroczeniem. I nie można powiedzieć, co z tego, jeśli i tak nikt się o tym nie dowie, bo Mahmoud wie wszystko, co się dzieje w tym pałacu, a do tego jest tak gadatliwy, że za moment cały pałac też będzie o tym wiedział. Poza tym kolejna kwestia, o której niezbyt wygodnie mi z tobą mówić, to... antykoncepcja. Ale musimy o tym porozmawiać, bo ja nie wiem, czego ty oczekujesz od naszego małżeństwa. Bez wątpienia pozostaje fakt naszego zauroczenia sobą i fizycznego pociągu, jednak są też inne kwestie do rozważenia i one mnie właśnie martwią, Tarik. Przyciągnął ją do siebie, mocno obejmując i kołysząc delikatnie na kolanie, co sprawiło, że poczuła się bezpieczna i pocieszona oraz aż nadto wygodnie usadowiona.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|