|
|
|
|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wybrać się w luksusowy rejs. Kobiety by za nim szalały... z jego pieniędzmi! Poza tym jest miły dodała. Jesteś niepoprawna! Roześmiał się Eric, ale naprawdę się zirytował. To bardzo dobry człowiek, który nadal kocha swoją byłą żonę. 35 R L T No to musi się od tej miłości wyzwolić! stwierdziła niczym nieporuszona Lydia. Wiesz, Ericu, że cię kocham, ale nie czekałabym trzy- dziestu lat. Nie poczekałaby nawet trzydziestu minut! Eric mrugnął do córki. Miło spędziłaś weekend, kochanie? Fantastycznie! wykrzyknęła Emma. Zresztą jak każdy. Jesteś pewna? dopytywała się Lydia. Słyszałaś, żeby ktoś to naprawdę powiedział? Wszyscy bawili się świetnie głos Emmy zamarł, gdy przewróciła stronę magazynu. Nagle spojrzała na nią twarz Zariosa. Nie był na zdjęciu sam. Z Mirandą. Cotygodniowa poniedziałkowa kolumna plotkarska w miarę czytania budziła coraz większe zainteresowanie Emmy. Domniemane zerwanie przystojnego finansisty Zariosa D'Amilo z jego dziewczyną, modelką Mirandą Deloware, jest chyba tylko plotką. Para pojawiła się razem na chrzcie Elisabeth Hamilton. Nie było wątpliwości, że są razem. Od zaprzyjaznionej z nimi osoby wiemy, że wkrótce będzie można usłyszeć dzwony weselne". Tak myślałam. Lydia zerknęła córce przez ramię. Kobieta, która się z nim zadaje, musi być szalona. Nie to mówiłaś w sobotę. Wtedy jeszcze nie rozmawiałam z Rockiem. Zarios jest niepoprawny! Ma moralność kota dachowca. Rozumiem, dlaczego Rocco waha się, czy przekazać mu zarządzanie firmą. Lydia postukała palcem w zdjęcie. Ten chłopak nie zna znaczenia słowa oddanie". Emmie jakoś udało się zachowywać normalnie. 36 R L T Pożegnała się z rodzicami, podziękowała im za cudowny weekend, a oni wyruszyli w swoją podróż wzdłuż wybrzeża. Nie była nawet bardzo zła, gdy zapinała pasy i ruszała w swoją własną, długą drogę do domu. Nadal miała nadzieję, że Zarios zadzwoni i da jakieś wyjaśnienie. Kiedy dojechała przed dom, zobaczyła go pod swoimi drzwiami i odczuła zadowolenie, że nie zadzwoniła i nie zarzuciła go oskarżeniami. Emma zbliżyła się i serce jej stanęło na widok ponurego wyrazu jego twarzy. Cześć. Postanowiła nie okazywać zazdrości ani zaborczości, nie zdradzi się, że widziała informację w gazecie. Wpuściła go na klatkę, a potem do mieszkania. Na pewno nie ułatwi mu zadania jeśli nadal jest z Mirandą, mógł jej to powiedzieć bez niczyjej pomocy! Czekałem na ciebie... Wyraznie nie potrafił spojrzeć jej w oczy. Poszedł za nią do kuchni. Mogę? Wskazał ręką kran, Emma kiwnęła głową, nalał więc sobie wody do szklanki i wypił jednym haustem. Jak na kogoś, kto ma wielką wprawę w łamaniu damskich serc, bardzo się denerwował. Jak już mówiłem, czekałem na ciebie. No więc jestem! Emma nadal się uśmiechała, robiąc dobrą minę do złej gry. Nieco ponad dobę wcześniej naiwnie planowała przyszłość z Zariosem. Co za idiotka! Tak mu uwierzyć! Zlepa, ufna idiotka. Twój brat prosił mnie, żebym tu przyszedł... Mój brat? Emma zmarszczyła brwi. Co do diaska ma z tym wspólnego Jake? Chyba że poprosił Zariosa o pieniądze... Emma zdrętwiała na samą myśl. 37 R L T Jest w szpitalu... Zarios oblizał nerwowo wargi. Doszliśmy do wniosku, że lepiej, żebym ja cię powiadomił, a nie policja... Policja?... Co on znowu zrobił? Szalone obrazy galopowały przez jej głowę. Z powagi w głosie Zariosa zrozumiała, że sprawa jest poważna. Co się stało Jake'owi? Nie jemu. Ręką zakryła usta, pomyślawszy o Beth i o blizniakach. Co, u diabła, zrobił? To nie Jake... Zarios z trudem przełknął ślinę. To twoi rodzice. Moi rodzice? Potrząsnęła głową. Przecież niedawno ich widziałam. Zdarzył się wypadek na drodze wzdłuż wybrzeża... Emma odwróciła się do drzwi, by do nich biec, ale Zarios ją powstrzymał.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|
|
|