[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oznaczony przez nich jednakowy czas, członków swego grona, a gdy ci się zbiorą, aby oni sami dali mu o tem znać dla otrzymania dalszego polecenia. Gdy zaś, po zgromadzeniu się członków, przewodnicy przybyli do niego z oznajmieniem, on, odczytawszy im wyżej wzmiankowany akt, skłonił ich, aby go podpisali. Poczem przewodnicy, wziąwszy po jednym egzemplarzu aktu, powrócili do gron swoich, odczytali go głośno członkom i zebrawszy ich podpisy, z zobowiązaniem, iż będą zachowywać w tajemnicy istnienie towarzystwa i zaprzestaną wszelkich do niego odnoszących się czynności, przedstawili pod pisane tego aktu egzemplarze samemu Zanowi, który je wraz z innymi filareckimi, ze wszystkich gron zebranymi "papierami, spalił sam jeden* w swem mieszkaniu, gdy wszyscy uczniowie wyszli do klasy, nie mówiąc o tem i następnie nikomu. Ażeby zaś, po tem rozwiązaniu, odnowiły się filareckie schadzki i posiedzenia, tego nie wykazało przeprowadzone śledztwo. W sprawie zniszczenia filareckich dokumentów, Zan tłómaczy się, że on nie miał na przechowanie ich dogodnego i bezpiecznego miejsca, że protokoły gron nie według jednakowej formy i zle pisane były i że zni * Inaczej nieco przedstawia spalenie archiwum filareckiego dr. Szeliga w pracy swej p. t. "Kilka słów o Filomatach i Filaretach". Stać się to miało mianowicie na wyrazne życzenie rektora Malewskiego i wobec delegata uniwersytetu. Przew. nauk i lit. str. . Dr. Szeliga oparł się zapewne na świadectwie Domejki, który: pisze "Przezorny tedy Malewski w obawie, aby nie schwytano papierów, zmusił Zana, Pietraszkiewicza i Jeżowskiego do zebrania wszystkich protokołów, statutów filareckich i dokumentów w jedno miejsce, dla spalenia ich wobec delegowanego na to od siebie Płakał jak dziecko p. Pietraszkiewicz, patrząc na płomienie, które pożerały tyle niewinnych rzeczy"... "Filareci i Filomaci list Ignacego Domejki, " Poznań, str. , szczenię śladów tego towarzystwa, winno było jego zdaniem zniszczyć i zgładzić samo jego istnienie. Przytem przyznaje, że uczynił to porywczo, gdyż jak dodaje, spalone akta mogłyby udowodnić niewinny cel towarzystwa. Filareci, oprócz Jankowskiego "w zeznaniach swoich twierdzą, że celem ich towarzystwa było jedynie dążenie, ażeby członkowie udoskonalali się w naukach i że przedmioty, odnoszące się do polityki i religji, były im, już z mocy samej ustawy, obce". Na poparcie tych ich twierdzeń niema dowodów, przeciwnie zaś niektóre okoliczności a także znalezione u Filaretów papiery, przedstawiają cel tego towarzystwa w innym kształcie, albowiem Filaret Jankowski w początkowem swem zeznaniu, jak powiedziano wyżej, oświadczył, że oprócz kształcenia się w naukach, głównym celem tego towarzystwa było: połączenie ogólnych sił, ażeby odbudować Polskę w jej dawnym blasku; w dodatkowem zaś badaniu, na czem on opiera to zeznanie? dodał, że chociaż nie wie, jakie powody były wysunięte na pozór, przy zakładaniu towarzystwa, przystąpił bowiem do niego, gdy już istniało, jednakże w przemówieniach przewodników do nowoprzyjętych członków objawił się zamysł, że po takiem ich zjednoczeniu i roz szerzeniu związku, można będzie kiedyś w czasie sprzyjającym pomyśleć o odbudowaniu Polski. Chociaż różne, odnoszące się do nauk wypracowania i książki, czytane na posiedzeniach z krytycznym rozbiorem i wymiana sądów, rozszerzały wiadomości i kszałciły umysły członków towarzystwa, przyzwyczajając ich do pożytecznych zajęć, pomimo to jednak, w przemówieniach przewodników, wygłaszanych przy rozmaitych okazjach, zawsze można było zauważać zamiar zaszczepiania w towarzystwie wśród członków zgody, jednomyślności, braterskiej miłości i skłonności do łączenia się w związek, a wszystko to w nadziei odbudowania ojczyzny. Podobne wyrzekania i myśli przeciw Rządowi, w tym ogólnym sensie, że po zawojowaniu w niesprawiedliwy sposób Polski, obchodzono się zle z krajem i mieszkańcami, powtarzali nierzadko i członkowie (których imion zresztą Jankowski nie pamięta). Takie wpływy spowodowały też i Jankowskiego, że na uroczystości na cześć Zana, jak o tem wyżej obszerniej doniesiono, powiedział w ułożonych i wygłoszonych wówczas przez niego wierszach, że jeżeli nastąpi szczęśliwy czas odbudowania Polski, to wówczas, w dziękczynienie za utworzenie Filaretów celem powrócenia ojczyzny, nazwą go (Zana) jej zbawcą, Przewodnicy gron, wobec tego zeznania Jankowskiego o celu Towarzystwa i rojeniach co do odbudowania Polski, dali przeczące wyjaśnienie, zeznając przy konfrontacji z Jankowskim, co następuje: Filareci Czeczot i Orlicki, że przyjemnie było wspominać w mowach o przyrodzonym swoim polskim języku, a uczucia serca pociągały nieraz do tego, aby przy tylu ułatwieniach, przez sam Rząd udzielanych, dla zachowania obyczajów i języka polskiego, szukać środków, do udoskonalenia go i w ten sposób uwiecznić pamięć o nim i narodzie, dopóki wola Panujących, która tak troszczy się i sprzyja narodowi polskiemu, nie zwróci się ku zabezpieczeniu jego przyszłego losu. Przy podobnych przypuszczeniach, nigdy nie przychodziło jemu (Czeczotowi?) do głowy, ażeby Filareci powinni byli myśleć o doprowadzeniu ich do skutku, a nawet w wierszach, przez niego pisanych, chociaż ten rodzaj utworów najwięcej daje powodu do pustych i bezzasadnych rojeń, nic podobnego się nie zawierało. A jeśli, ciągnie dalej Czeczot, powszechnie wypowiadane myśli są przeciwne widokom Rządu, to dlaczegoż znajdował on tak wiele nie zakazanych zródeł, z których je czerpał, jak n. p. historja i literatura polska i inne utwory? Oprócz tego, gdy do powitań nowoprzyjętych członków brakowało materjału, mówiąc o przyjazni i przykładaniu się do nauk,
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|