Podobne
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mnie na oczach wszystkich?
- Właśnie dlatego. Nigdy nie próbowałeś mnie pocałować i to, uwierz mi, bardzo mi odpowiadało. A
teraz nagle, odgrywasz żarliwego pana młodego, żeby dobrze wypaść w oczach swoich przyjaciół i
rodziny. %7łeby pomyśleli, że to jest prawdziwe małżeństwo, a nie spłata długu, nędzna transakcja,
której żadne z nas nie chce. - Potrząsnęła głową. - Nie będę udawać, że jest inaczej. I ty mnie do tego
nie zmusisz.
Zapadła cisza, a potem Renzo odezwał się lodowatym tonem:
- Skończyłaś?
Marisa przytaknęła i zapatrzyła się w okno samochodu.
Tylko że to nie był wcale koniec, myślał teraz, owijając się kocem. Wręcz przeciwnie, zaczęła się cała
seria zdarzeń, których reperkusje nadal mają wpływ na ich życie. I Bóg jeden wie, jak to się skończy.
Marisa, zwinięta w kłębek pośrodku łóżka, naciągnęła kołdrę na głowę, starając się odgrodzić od
wiecznego szumu londyńskiego ruchu ulicznego wpadającego przez otwarte okno, jakby nie mogła
spać wyłącznie z tego powodu.
Nieoczekiwane pojawienie się Renza pobudziło każdy nerw w jej ciele, podczas gdy jej umysł zaj-
mował się bez końca szczegółową analizą jego słów.
MIESIC W TOSKANII
69
Zwłaszcza jego niepokojącym twierdzeniem, że obydwoje popełnili błędy, które spowodowały po-
rażkę ich małżeństwa.
Przecież to jest tylko jego wina. Powtarzała to sobie jak mantrę przez niekończący się koszmar
miesiąca miodowego i pózniej. Wierzyła w to święcie od początku. Ale teraz już nie była taka pewna.
Powinna pozwolić, żeby ją pocałował w czasie ślubu, dobrze o tym wiedziała. Zdała sobie sprawę, że
lepiej by było, żeby po prostu stała i zaakceptowała to, co się dzieje. Gdyby nie zareagowała - nie
odpowiedziała pocałunkiem na jego pocałunek - osiągnęłaby cel, ale zostałoby to tylko między nimi
dwojgiem. Nikt inny by się nigdy nie dowiedział. A zwłaszcza Julia.
- Czy ty zwariowałaś? Dobry Boże, ależ on musi być wściekły! Jeśli jesteś mądra, zapomnisz dziś
wieczór o swoim małym buncie. Jedyne, co cię może ocalić, to zrobić to, do czego cię wynajęto.
- Dziękuję za zbędne przypomnienie - odparła Marisa wyzywająco. Jej postanowienie, by pójść do
Renza i powiedzieć mu, że nerwy jej puściły i że żałuje tego, co zrobiła pod wpływem impulsu,
stopniało jak lody na słońcu.
Nastrój wcale się jej nie poprawił podczas długiej, milczącej podróży do miejsca, gdzie mieli spędzić
miesiąc miodowy, niedaleko Amalii. Zdała sobie sprawę, że jest z nim sam na sam po raz pierwszy od
jego oświadczyn. Ta myśl ją zaniepokoiła.
70
SARA CRAVEN
Ignorował mnie już przecież, myślała smętnie, rzucając ostrożne spojrzenie na jego kamienny profil,
ale to się działo wcześniej, gdy byłam młodsza, a on uważał mnie za utrapienie. Nie dlatego, że był zły
czy upokorzony. Wiedziała, że przyjdzie jej zapłacić za to, co zrobiła.
Cisza między nimi zaczęła jej ciążyć. Zapytała więc:
- Ta willa stoi w samym Amalii?
- Nie, w miasteczku nieco dalej.
Jego ton nie brzmiał zachęcająco, ale ciągnęła dalej:
- I należy do twojego ojca chrzestnego?
- Tak, to jego letnia rezydencja.
- To miło, że jej nam użycza. Lekko wzruszył ramionami.
- To spokojne miejsce nad morzem. Wydawało mu się, że będzie dość romantyczne dla nowożeńców
na początku wspólnego życia. - I dorzucił szorstko: - A ponieważ był na ślubie, teraz na pewno zdaje
sobie sprawę ze swojej pomyłki.
No i po rozmowie.
Spojrzała na swoje długie, smukłe nogi, na zgrabne stopy w eleganckich sandałkach, tego samego
niebieskiego koloru co sukienka bez rękawów.
Na ogół nie bywała w gabinetach kosmetycznych, do fryzjera chodziła tylko obciąć włosy, ale to się
zmieniło, gdy zabrano ją do Florencji.
Znosiła starania różnych kosmetyczek i wizażystek w stanie niemego buntu. Nie było nic zabaw-
MIESIC W TOSKANII
71
nego w tym, że z rozmysłem przygotowywano ją dla przyjemności mężczyzny.
Kosmetyczki wyobrażały sobie oczywiście, że ona rozkoszuje się tymi wszystkimi przygotowaniami,
bo jest zakochaną i chce być piękna dla swojego ukochanego. Widziała skrywaną zazdrość na ich
twarzach. No bo która dziewczyna nie chciałaby spędzać nocy w ramionach Lorenza?
Gdyby tylko wiedziały, pomyślała żałośnie, zastanawiając się, jakie inne kobiety spędzały czas na
przygotowaniach dla niego.
Jeszcze tego samego ranka do willi przyszły dwie dziewczyny - jedna, by ją uczesać, druga -
umalować. Dostała nawet w prezencie kuferek z kosmetykami, które zostały użyte. Prawdopodobnie
po to, by sama robiła się na bóstwo.
Tyle że to wszystko było całkowitą stratą czasu i wysiłku. Renzo ożenił się z nią z rozsądku, nie była
obiektem jego romantycznych pragnień. Chciał tylko znalezć matkę dla swojego dziedzica, a ona jest
młoda, zdrowa i odpowiednio niewinna.
Nie o takim losie dla siebie marzyła. Ale jest, jak jest i musi nauczyć się czerpać z tego tyle korzyści,
ile się da.
Lepiej by było, gdybym zaakceptowała ten pocałunek w kościele, pomyślała skrępowana. Przy-
najmniej ten tak zwany miesiąc miodowy zaczęliby odzywając się do siebie. Podczas gdy teraz...
Nawet tak pózno mogłaby pokusić się o poproszenie go. Przynajmniej spróbować poprawić sprawy
między nimi.
72
SARA CRAVEN
Ale znajdowali się na środku autostrady, poza tym ma przecież cały miesiąc na poprawę sytuacji. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karro31.pev.pl
  •  
    Copyright 2006 MySite. Designed by Web Page Templates