Podobne
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zmarszczone brwi, smutne oczy. Położyła rękawice na bufecie
obok brytfanny i zaczęła je nerwowo wygładzać.
  Cassaundra uczy się gotować  powiedział sarkastycznie.
 To tworzyłoby serial razem z:  Cassaundra nakłada jogurt ,
 Cassaundra idzie na pchli targ ,  Cassaundra kupuje kota ,
 Cassaundra kocha się .  Głos mu się załamał. Nie mógł dalej
mówić i tylko ciężko westchnął.
 Skąd się...?  zaczęła, nadal nerwowo wygładzając
rękawice.
 Ukrywające się dziewczynki powinny uważać na swoje
fotografie w lokalnych gazetach.
 Chodzi o konserwatorium?  spytała szeptem.  Myślałam,
że będę miała więcej czasu  dodała ledwie dosłyszalnym głosem,
gdy przytaknął.
 W artykule napisano, że  prawdopodobnie jesteś na
wakacjach w Europie .
 Dwa tygodnie temu ogłoszono, że romansuję z jakimś
księciem w St. Moritz. Sama widziałam taki tytuł w jednej z
gazet.
 Jakiś książę. Książę głupców!
W mieszkaniu zapanowała przygnębiająca cisza.
Dlaczego mi nie zaufałaś?
 Pragnęłam, żeby to trwało i trwało, i nie chciałam popsuć
tego, co było między nami.
 Mogłabyś mieć do mnie więcej zaufania.
 Nie chciałam cię obciążać. %7łyłam ze świadomością, że mam
przy sobie bombę zegarową. Nie chciałam, żebyś ty też tak żył.
 Czy wyobrażasz sobie, co mi przychodziło do głowy? Te
wszystkie straszne rzeczy: że uciekłaś od agresywnego męża
Strona nr 145
Glenda Sanders
albo że ukrywasz się przed prokuratorem, albo że jako
świadkowi oskarżenia zmieniono ci tożsamość, by nie narażać
cię na zemstę gangów.  Ujął ją za ramię i zmusił, by spojrzała
mu prosto w twarz.  Nie miało to dla mnie znaczenia. Chciałem
ci pomóc. Miałem zamiar...
 John Wayne prowadzi na ratunek oddział kawalerii 
powiedziała, patrząc na niego oczami pełnymi łez. Puścił ją,
jakby nagle poczuł wstręt.
 Musiałem ci się wydać dość śmiesznym osobnikiem,
podobnym do tych, jakich spotykałaś, gdy zstąpiłaś z piedestału i
ruszyłaś w ubogi lud.
Cassaundra zacisnęła powieki, by powstrzymać łzy, a potem
spojrzała mu prosto w oczy.
 Proszę cię, nie wierz w to. Musiałam zacząć żyć, uczyć się.
Nie zstąpiłam z piedestału... uciekałam.
 Od srebrnych nakryć i atłasowej pościeli?  rzucił z ironią.
 Tak  odparła wyzywająco.  Incognito w Orlando?
 Nieważne gdzie, byleby się ukryć. Wybrałam Orlando, bo w
Nowym Jorku jest zimno i ciemno, a ja potrzebowałam... słońca.
Potrzebowałam ciepła.
 Och, tak. Jakie nużące jest noszenie sobolowych futer.
Nie powiedziała mu, że nie ma żadnych naturalnych futer. Nie
kłócili się przecież o futra.
 Chciałam poznać ludzi. Chciałam być kimś nie dlatego, że
jestem czyjąś córką albo wnuczką, nie z powodu dokonań moich
przodków, ale dzięki temu, że jestem sobą, że myślę i odczuwam
po swojemu.
 A co z ludzmi, których poznałaś? I których oszukałaś?
 Nigdy...  Czuła w krtani kamień.  Jeśli skłamałam, to
tylko przez przemilczenie czegoś.
 To było coś więcej.  Przejechał rękami po twarzy,
westchnął ciężko i popatrzył na nią oskarżycielsko.  Do diabła,
zakochałem się w tobie, a nawet nie znałem twojego imienia. Nie
wiedziałem, kim jesteś.
W oczach miał ból i żeby na to nie patrzeć, Cassaundra
Strona nr 146
TEN PRAWDZIWY M%7łCZYZNA
zwróciła uwagę na Babe, która właśnie miauczała niecierpliwie.
Kotka wydała się jej maleńka  żałośnie samotna ruda kula na tle
beżowego linoleum. Cassaundra poczuła jedność ze zwierzęciem.
Schyliła się i wzięła je czule na ręce.
 Wiesz, kim jestem  odparła.  Znasz tę osobę, która jest
we mnie, a nie tę, którą znają wszyscy. Powiedziałeś, że wtedy w
namiocie nasze dusze dotykały się, ja w to wierzę. Chciałabym
tylko...
Nie mogła powstrzymać łez. Chuck gestem pocieszenia ujął ją
za ramiona.
 Co byś chciała?  spytał, choć bał się odpowiedzi.
 Chciałabym, żebyśmy mogli odciąć się od przeszłości, od
tamtej nocy zaczęli liczyć życie od nowa.
Uniósł jej podbródek ku swej twarzy.
 Jeśli mnie kochasz, możemy to zrobić.
 Niczego nie rozumiesz? Nawet gdybyśmy bardzo chcieli, nie
odetniemy się od przeszłości. Moje zdjęcie w gazecie jest
najlepszym dowodem.
 To nie ma znaczenia, dopóki się kochamy. Nie jesteś
odpowiedzialna za to, co zrobił twój ojciec.
Cassaundra powstrzymywała napływ łez.
 Nie jesteś w stanie tego zrozumieć. Miałeś takie wspaniałe
życie. Byłeś szczęśliwy i zadowolony, gdy cię spotkałam. Nigdy
nie miałam zamiaru cię zranić.
 Zaczynam rozumieć  wypuścił ją z objęć.  To była tylko
gra, a teraz zabawa się skończyła, więc wycofujesz się rakiem.
Zatem do widzenia i życzę szczęścia, Cassaundro Snow. Wracaj
do Nowego Jorku i wyśmiewaj się z tego, jak ci się udało
wszystkich  a zwłaszcza mnie  zrobić w konia.
 Nie możesz tak o mnie myśleć  odparła sztywniejąc.
Rozpaczliwie podtrzymywał w sobie tę złość, którą żywił i która
chroniła go przed zranieniem.
 Nie mogę? Bo jesteś Cassaundrą Snow? To, co myślę, jest i
tak znacznie lepsze od tego, co cała Ameryka myśli o tobie i o
twej rodzinie.
Strona nr 147
Glenda Sanders
 Bo cię kocham  powiedziała ze ściśniętym gardłem.
 Widocznie nie dosyć. Gdy mi to mówisz, słyszę:  %7łegnaj .
 Kocham cię zbyt mocno, by patrzeć, jak cierpisz. Możemy
zapomnieć o przeszłości, ale przeszłość nie zapomni o nas.
Wcześniej czy pózniej pożałujesz, że mnie pokochałeś i będziesz
mnie nienawidził za to, że wciągnęłam cię w to wszystko. Jeśli
zerwiemy ze sobą teraz, może będziesz mnie nienawidził trochę
mniej. Póki jeszcze jest między nami pięknie, może zachowamy
w sercach trochę tego piękna.
 Nie musimy zadowalać się wspomnieniami. Pokonamy
wszystkie trudności.
 Chuck, wiem, że mi nie wierzysz, ale z moją przeszłością
nigdy się nie uporasz. Nie wątpię, że dałbyś sobie radę z
agresywnym mężem, prokuratorem, a nawet z gangsterami, i z
potyczki wyszedłbyś nietknięty. Ale moja przeszłość cię zrujnuje,
a potem zrujnuje także nas oboje.
 Nie doceniasz mnie  odparł, zanurzając palce w jej włosach
i przytulając do siebie.
 Wiem, jaki jesteś szlachetny, dumny i silny. Dlatego łatwo
cię zranić. Nie mogłabym żyć ze świadomością, że przez swój
egoizm do tego dopuściłam.
 Zła sława nie trwa długo i nie rozumiem, jak...
Odsunęła się od niego i popatrzyła prosto w twarz.
 Nie mógłbyś na przykład uprawiać swego zawodu. Nawet
gdybyś próbował. Traktowano by cię niechętnie. Byłbyś osobą
publiczną i niezależnie od tego, co byś robił, twoje osiągnięcia
mierzono by uwzględniając to, że jesteś związany z rodem
Snowów. Masz zbyt wiele dumy, byś mógł zostać mężem swojej
żony. Zbyt wiele siły.
Schwycił ją mocniej za łokieć.
 Nie obawiam się oddać cząstki siebie, by zostać mężem
Cassaundry Snow, jeśli ty nie obawiasz się oddać cząstki
Cassaundry Snow, by stać się Sandy Granger.
 Nie wiesz, co mówisz.  Po policzkach zaczęła jej płynąć
nowa fala łez.
Strona nr 148
TEN PRAWDZIWY M%7łCZYZNA
Chuck wyjął delikatnie Babe z jej rąk i postawił kotkę na
podłodze. Potem mocno przycisnął Cassaundrę do siebie. Czuł,
jak jej ręce rozpaczliwie go obejmują.
 Wiem, że cię kocham, i że nasze dusze są sobie bliskie.
Wolę raczej spróbować i ponieść porażkę, niż żyć ze
świadomością, że poddaliśmy się, nawet nie podejmując próby.
Jestem pewien, że moje życie z tobą nigdy nie będzie tak puste i
beznadziejne, jak życie spędzone bez ciebie.
Cassaundra przylgnęła do niego. Zapomniała o wszystkim,
gdy ciało Chucka, ciepłe i silne, przywarło do jej ciała. Słuchała
mocnego bicia jego serca i zapomniała o swych niepokojach. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karro31.pev.pl
  •  
    Copyright 2006 MySite. Designed by Web Page Templates