[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Słuchając spokojnego oddechu obok siebie, rozmyślał o tym, co Jakob mu powiedział. Aż go swędziały palce, żeby wstać i napisać list do Elizabeth, w myślach sformułował już zdania. 17 Kochana Elizabeth. Jakob właśnie opowiedział mi całą historię o buteleczce z lekarstwem i chcę przekazać ci tę radosną nowinę, że nie jesteś morderczynią& Nie, przecież tak nie można pisać. Pomyśleć, co by było, gdyby ten list wpadł w czyjeś ręce? Musi poczekać, aż wróci do domu i wtedy powie jej o wszystkim w cztery oczy. Już widział radość na jej twarzy. Wyobrażał sobie, że początkowo będzie go słuchać z niedowierzaniem, potem z ulgą i wreszcie z radością. Wprost nie mógł się doczekać, kiedy to się stanie. Przez większość nocy leżał nie śpiąc i wpatrywał się w mrok. Widział przez okno świecący księżyc, wielką białożótą kulę. Jeśli Elizabeth nie śpi, to może ona też patrzy w tej chwili na księżyc. To była dobra myśl, dała mu poczucie, że są sobie nawzajem bliżsi niż kiedykolwiek. Rozdział 5 Elizabeth była niespokojna, myśli krążyły jej w głowie. Od wielu dni rozmyślała o tym, w jaki sposób ostrzec Helene, wyrzucała sobie, że nie zrobiła tego od razu. Przy domowych pracach udawało się stłumić złe myśli, ale dzisiaj jest niedziela, dzień odpoczynku i wszystkie na najkonieczniejsze prace zostały wykonane. Elizabeth westchnęła. Maria czytała coś cicho w swojej książce. Musi to chyba umieć już na pamięć, pomyślała Elizabeth, uśmiechając się na widok pochylonej głowy. Ona sama nie ma cierpliwości do tego rodzaju zajęć. Wyjęła Biblię Jensa, ale myśli krążyły własnymi torami, nie mogła się skupić, więc odłożyła książkę. Powinnam napisać list, postanowiła, i poczuła ulgę. Rozmyślała nad tym wielokrotnie, ale zawsze rezygnowała w obawie, że list mógłby wpaść w ręce Nikoline. Teraz pospiesznie, żeby się rozmyślić, wyjęła swoje przybory do pisania. Maria spojrzała na nią znad książki. - Będziesz pisać do taty, czy do Jensa? spytała. - Do Helene odparła Elizabeth,, zaglądając do kalendarza, żeby sprawdzić datę. Potem pewną ręką zaczęła pisać list. Tyle dni nosiła w sobie te słowa, że pióro jakby samo z siebie sunęło po kartce. 4. kwietnia 1873 Droga Helene Piszę do Ciebie ten list, chociaż istnieje niebezpieczeństwo, że mógłby wpaść w niepowołane ręce. Jest coś, o czym bardzo chciałam Ci powiedzieć, kiedy byłam w Dalsrud, ale nie znalazłam do tego okazji. Podsłuchałam mianowicie rozmowę między Nikoline i tym młodym mężczyzną, który ma się żenić z dziewczyną o imieniu Bergette. Tak, dobrze widzisz, droga przyjaciółko. Spotkali się w izbie czeladnej, a ja ze wstydem muszę przyznać, że podsłuchiwałam pod drzwiami. Pocieszam się tylko, że dobrze zrobiła, bo to, co usłyszałam, nie wróży nic dobrego. Jak się z pewnością domyślasz, Nikoline romansuje z tym młodym człowiekiem, ale powiedziała, że zerwie związek, jak tylko wyjdzie za mąż. I to prawda, Nikoline chce się wydać ni mniej, ni więcej, tylko za Kristiana Dalsruda. Twierdzi, że ma jasne plany. Powiedziała, że jak tylko zostanie gospodynią, to od razu wyrzuci Ciebie, i Gurine ze służby. Nie podoba mi się to, bo nie lubię rozsiewać plotek, ale uważam, że to bardzo ważne. Musiałam Cię ostrzec, moja kochana. Teraz modlę się i mam nadzieję, że znajdziesz jakieś rozwiązanie. Będę prosić Pana Boga, żeby nie opuszczał Ciebie i Gurine. Na koniec chciałam Ci powiedzieć, że u nas wszystko w porządku. Z najcieplejszymi pozdrowieniami od twojej oddanej przyjaciółki Elizabeth. 18 Przeczytała list, żeby sprawdzić, czy nie narobiła błędów. - Nie mogłabyś przeczytać głośno? spytała Maria. - Nie! Elizabeth pospiesznie złożyła kartkę. - Dlaczego nie? Czy to jakieś tajemnice? - Nie, bo to moja sprawa odparła Elizabeth stanowczo: Maria wysunęła koniuszek różowego języka i wykrzywiła buzię w paskudnym grymasie. - Widzę cię krzyknęła Elizabeth. I wypraszam sobie takie wstrętne zachowanie. Właściwie powinnam cię zlać! Umilkła na chwilę i zerknęła ma młodszą siostrę, próbując w myślach znalezć dla małej odpowiednią karę. - Za to wymyjesz ziemniaki oznajmiła odpowiednią w końcu, nie znajdując nic innego. Ani mama, ani tata nigdy nas nie bili, myślała Elizabeth, skrobiąc rybę, którą miały
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|