[ Pobierz całość w formacie PDF ]
gdzieś w tyle ulicy. Kolea miał nadzieję, że natarcie na zbliżających się od strony młyna heretyków sprowokuje niewidoczny wciąż transporter do podjechania bliżej. Machnął ręką nakazując Vivvo i Loglasowi przygotować pancerzownice. - Dziewiątka do siedemnastki. - Tu siedemnastka w eterze odezwał się Meryn. - Co tam u was ? - Przeszliśmy na równoległą ulicę. Cicho tu i spokojnie. Idziemy do przodu. - Tylko ostrożnie. Bądzcie w kontakcie radiowym. Seria laserowego ognia uderzyła z trzaskiem w ścianę ponad głową sierżanta. Kolea przypadł do ziemi, w jego uszy wdarł się terkot kaemu odpowiadającego ogniem nieprzyjacielskim strzelcom. - Dziewiątka do trzydziestki dwójki. - Słyszę cię, dziewiątka. - Co z tym zasranym transporterem, Bonin ? - Leziemy przez gruzowisko. Nie potrafię znalezć żadnego przejścia pozwalającego wydostać się z powrotem na waszą stronę. Pró... czekaj... W eterze eksplodował huk kanonady. - Trzydziestka dwójka ! Trzydziestka dwójka ! - ...żki ostrzał ! Ciężki ostrzał ! Feth ! Mają nas... głos Bonina utonął w morzu radiowych trzasków. - Dziewiątka do trzydziestki dwójki ! Powtórz, zgłoś się ! Dziewiątka do trzydziestki dwójki ! Komunikator milczał. Kolea słyszał wyraznie odgłosy ciężkiej wymiany ognia dobiegające z prawej strony, zza budynków. Grupa Bonina potrzebowała wsparcia, a jeśli miałoby się 126 okazać, że przeciwnik przeważał nad nią liczebnie, sierżant musiał natychmiast załatać potencjalną lukę na swej prawej flance. - Dziewiątka do jedynki ! Potrzebne natychmiast wsparcie w sile plutonu ! Na pozycję 51.33 ! Dwie minuty pózniej od strony zdobytych wcześniej magazynów nadbiegła grupa żołnierzy w gwardyjskich mundurach, dowodził nimi stary przyjaciel Kolei, sierżant Haller. Kola krótkimi słowami nakreślił obraz sytuacji, wskazał przypuszczalną pozycję półgąsienicówki, po czym zabrał pod swoje rozkazy Livarę, Ezlana i Mkoyna, dołączył do nich szeregowca Surcha i operatora miotacza płomieni Lubbę. - Trzymaj te pozycję polecił mu Kola, po czym machnął rękami nakazując reszcie żołnierzy pobiec w ślad za sobą w wąskie przejście między budynkami po prawej stronie ulicy. Jakby tylko czekając na przybycie Hallera, rebeliancki transporter ruszył znienacka z miejsca, potoczył się ze szczękiem gąsienic po bruku, wychynął z dymu strzelając jednocześnie z działka. Dwaj żołnierze Hallera zginęli na miejscu, Loglas został zraniony szrapnelem. Sierżant wypadł spod osłony, nie zważając na sypiące się z nieba odłamki chwycił leżącą na kupie gruzu pancerzownicę, ciśniętą przez Vivvo ciągnącego pośpiesznie za mur rannego Loglasa. - Załadowana ?! krzyknął do Vivvo Haller. - Tak, sir ! Haller zarzucił wyrzutnię na ramię, naprowadził nitki celownika na kanciastą kabinę kierowcy N20. - Usta ! Rakieta rozdarła przód transportera jakby jego pancerz wykonany był z papieru, eksplodowała w środku z siłą wystarczającą do kilkukrotnego obrócenia wkoło artyleryjskiej wieżyczki. Seena i Arilla podziurawiły wrak długą serią z kaemu. Leżący i klęczący wokół żołnierze zaczęli gwizdać i pokrzykiwać. - Załaduj mnie ! zawołał do Vivvo Haller Dla pewności wykończę go dwa razy ! a Grupa Bonina wpadła wprost pod lufy nieprzyjaciela zaszytego w wielkim, podziurawionym pociskami budynku na krańcu gruzowiska. Ponad dwudziestu heretyckich żołnierzy ostrzelało lojalistów z laserów, po czym wypadło z domu w dzikiej szarży wymachując bagnetami, drewnianymi pałkami i kuchennymi nożami. Piątka Duchów została zmuszona do desperackiej improwizacji. Lekko postrzelony w pierwszych sekundach walki Fenix osunął się na kolana, strzelając do wroga i starając się jednocześnie stanowić jak najmniejszy cel. Wheln i Venar od początku mieli pod lufami karabinów bagnety, toteż nie zastanawiając się nawet na chwilę runęli do kontrataku, wrzeszcząc coś jak opętani i wyjąc krwiożerczo. Bonin przestawił swój laser w tryb ognia ciągłego, wyczerpując w przeciągu kilku sekund cały akumulator, ale i zabijając najbliższych napastników. Jajjo pochwycił upuszczoną przez Fenixa pancerzownicę. Nie chcąc marnować siły rażenia wyrzutni zarzucił ją błyskawicznie na ramię. - Usta ! wrzasnął i wypalił z pancerzownicy prosto w ścianę budynku, z którego wypadli
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|