[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mieć. Piszesz o morderstwach i autopsjach, ale nie chciałeś przyjść zobaczyć, jak to naprawdę wygląda. Przecież ty nawet nie jesz ryb, które złowisz! Jeszcze raz potrząsnął głową. Z mojego punktu widzenia to nie jest prawdziwe życie. Andrew poczuł, że cały czerwienieje, starał się jednak mówić spokojnie: Za mało mamy piwa na tę rozmowę. Wiesz, że mówię to, bo mi na tobie zależy, prawda? Cholera! Tommy chwycił pas, przy którym miał policyjny pager i spojrzał na ekranik. Przykro mi, stary, ale muszę się zwijać. Coś się dzieje. Chwycił telefon i pospiesznie ruszył do domku. Jesteś pewny, że chcesz tu zostać sam? Andrew wzruszył ramionami, a potem skinął głową. No jasne. Wciąż myślał o Erin i o tym, jak zdoła zapełnić kolejne strony w swoim notesie. ROZDZIAA SIEDEMNASTY 17.15 Droga nr 50 Melanie przez moment bawiła się przyciskiem zamykania i otwierania samochodu, a w końcu otworzyła szybkę. Potrzebowała powietrza. Chciała odetchnąć od smrodu wymiocin i krwi. Zachłysnęła się ciepłym, południowym wiatrem i chwyciła bejsbolówkę, zanim zdołał ją zwiać. Po chwili zamknęła szybkę. Musimy się cofnąć powiedział Jared, spoglądając do tyłu. Zobaczyła, że wciąż ma pistolet na kolanach. Trzymał palec na spuście. Patrzyła we wsteczne lusterko, szukając Charliego. Jęki i odgłosy wymiotów ustały. Co jakiś czas widziała jego głowę nad siedzeniem. Mówiłem, żebyś zawróciła! warknął brat. Musimy się pozbyć tego wozu. Gdy sięgnął do tyłu, Melanie pomyślała, że chce sprawdzić, co z Charliem, on jednak chwycił pistolet jej syna za lufę, trzymając go tak, jakby był zatruty. Otworzył okno i wyrzucił go do trawiastego rowu. Swój jednak zatrzymał, a z tylnego siedzenia wziął torbę. Zawróć tam dalej rzucił, nie patrząc na nią ani na drogę. Usłyszała, jak rozpina zamek, ale wciąż obserwowała jezdnię, zerkając co jakiś czas we wsteczne lusterko i nasłuchując. Bała się, że za chwilę dopadnie ich policja. Pośrodku drogi biegła metalowa banda. Jaredowi pewnie chodziło o następne skrzyżowanie. Zobaczyła tablicę z informacją o skręcie do Springfield. Ruch się trochę nasilił, ale powinna zawrócić bez większych problemów. Obserwowała samochody na innych pasach, myśląc z ulgą, że żaden nie wygląda na policyjny. Wciąż jednak miała złe przeczucia. Pocieszała się tylko tym, że brat wie, co robi. Daj spokój, jedz dalej powiedział, kiedy przejechała na szybki pas. Prawie nie ma ruchu. Zawrócę. Jedz, kurwa! Dopiero wtedy go zobaczyła. Po lewej stronie, przy stacji benzynowej Phillip 66, stał wóz policyjny z hrabstwa Sarpy. Nie dostrzegła go wcześniej, gdyż zasłaniały go dystrybutory. Teraz jednak widziała go wyraznie. Nie przyspieszaj mruknął Jared. Nie próbuj żadnych sztuczek. Po prostu jedz. Melanie chciała powiedzieć, że to nie przez jej sztuczki narobili sobie kłopotów. I że gdyby nie jej sposoby, to pewnie już siedzieliby skuci w policyjnym aucie. Ale tylko jechała, starając się nie zwracać uwagi na to, że ręce ma śliskie od potu. Znowu zacisnęła zęby, zagryzając dolną wargę. Jedynie co jakiś czas zerkała niespokojnie w stronę policyjnego wozu. Wiedziała, że jadąc blisko bandy, jest jak na patelni, co ją jeszcze bardziej deprymowało. Zachowaj spokój powiedział niemal serdecznie Jared. Melanie rozpoznała ten ton. Używał go zawsze, kiedy mu na czymś zależało. %7ładnych gwałtownych ruchów ciągnął. Po prostu jedz przed siebie. Zauważyła, że Charlie leży zwinięty w kłębek na tylnym siedzeniu. Trzymał kurczowo swój plecak. Twarz miał niemal zieloną, oczy szkliste. Nie miała jednak czasu, żeby się o niego martwić. Musiała skoncentrować się na drodze, zerkając co jakiś czas na policyjny samochód, który stawał się coraz mniejszy w bocznym lusterku. Jared również obserwował drogę, przeszukując wnętrze torby. Po chwili usłyszała kliknięcie i zrobiło jej się zimno na myśl, że przeładowuje broń. Chciała mu powiedzieć, że i tak już za dużo kłopotów mieli z powodu tych pistoletów. Przypomnieć, że ona i Charlie nigdy nie korzystali z broni. Mimo to milczała. Oboje z bratem byli tak skoncentrowani na samochodzie ze stacji, że nie dostrzegli policyjnego wozu, który nadjeżdżał z naprzeciwka. Melanie aż westchnęła, kiedy ich minął. Tylko spokojnie. Jared obrócił się do tyłu. Melanie musiała uważać, by nie zrobić tego samego. Nie chciała już patrzeć w lusterka. Wstrzymała oddech i mimo drżenia rąk pewnie prowadziła samochód. O kurwa! jęknął Jared. A ona wiedziała, zanim jej to powiedział: Jadą za nami! ROZDZIAA OSIEMNASTY 17.23 Grace pozwoliła Emily włożyć czapeczkę bejsbolową ojca ze studiów w Williamsburgu. Vince powiedział też córce, że może korzystać z jego ulubionego kubka-termosu, ale Grace nie mogła go znalezć. Kiedy przechodziła przez pokój Emily, usłyszała, jak dziewczynka opowiada Bitsy emu o ulubionej czapeczce taty, jego szczęśliwej czapeczce. Spojrzała na zegarek i stwierdziła, że ma przed kolacją czas, by rozpakować jeszcze jedno pudło. To zadziwiające, że udało im się przetrwać ostatnie tygodnie z tymi wszystkimi rzeczami pochowanymi w olbrzymich kartonach, z których część była zle podpisana, a inne w ogóle nie miały żadnych napisów. Dzisiaj musiała jeszcze przejrzeć akta sprawy, które wzięła do domu. W piątek miała pierwszą sesję. Kolejna ćpająca prostytutka oskarżona o posiadanie narkotyków. Pamiętała całą sprawę tylko dlatego, że miał jej bronić Max Kramer. Myślała, że po tym całym zamieszaniu z Barnettem nie będzie już musiał brać takich klientów. Czasami zastanawiała się, dlaczego tacy ludzie jak Kramer zostają prawnikami. W jej przypadku sprawa była prosta. Kiedy ktoś zapytał chociaż robiono to ostatnio rzadziej dlaczego wybrała ten zawód, odpowiadała bez wahania, że z powodu Atticusa Fincha. W dzieciństwie była oczarowana tą postacią z książki Harper Lee Zabić drozda, którą tak wspaniale zagrał pózniej w filmie Gregory Peck. Występując w sądzie, ubrany w trzyczęściowy garnitur, Atticus budził szacunek, którego dodawał mu jeszcze lśniący łańcuszek od zegarka, ukazujący się, gdy rozsuwał marynarkę i
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|