[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sympatię. Spotykał się tylko z lekceważącym wzruszeniem ramion lub ironicznym: Widać nic nie robił, tylko żarł i spał, to się w końcu tak znudził, że wściekać się zaczął. Albo: Jakby cały dzień robił w fabryce, toby nie poleciał guza szukać! Nie bój się! Nie miała też zrozumienia dla pięknych historycznych gestów i słów. O świętej Kindze wrzucającej swój pierścionek do kopalni mówiła: Dałaby lepiej biednemu! A o słupach Bolesława Chrobrego: Widział kto, tyle żelaza marnować!... Nawet Karliński nie znajdował w jej oczach uznania. Jego dumne słowa: Wyście świadkiem, mężowie olsztyńscy, że tak zginął jak wszyscy Karlińscy", słowa, które przejmowały mnie dreszczem wzruszenia, Adelę oburzały tylko: Nawet najgorszy rozbójnik i to żałuje swego dziecka, a on patrzcie go tylko! Przecież próbowałam nieśmiało oponować przecież musiał do niego strzelić, bo inaczej Olsztyn... Zrobił to dla ojczyzny! No więc jak musiał, to musiał, ale chwalić się i cieszyć nie ma z czego! odpowiadała surowo Adela. Bohaterzy, którzy mieli zdobyć serce Adeli, musieli być zupełnie prości, bez gestów, bez deklamacji i bez próżności, a wszystkie ich czyny musiały zdążać do jasno wytkniętego celu. Nie było to dla mnie łatwe zadanie. Ale za to, gdy pewnego razu Adela zapytała niecierpliwie: No i co dalej?", doznałam wrażenia takiego tryumfu i radości, jakiego nie było mi dane doznać ani przedtem, ani potem... Przez krótką chwilę miałam wrażenie, jakby łączył nas jakiś mocny węzeł, jakbym 143 nie tylko ja była zależna od Adeli, ale Adela ode mnie, jakbym nareszcie... Zwykle bowiem miała dla mnie Adela ten sam rodzaj szorstkiej dobroci, co dla swoich" dzieci. Tylko że w stosunku do mnie nabierała ona jeszcze odcienia leciutkiej, ledwie dostrzegalnej ironii i rezerwy, wyłączającej wszelką poufałość. Serce człowieka jest dziwnie nienasycone. Gdyby powiedziano mi przed niedawnym jeszcze czasem, że będę cały dzień spędzać z Adelą, że Adela popatrzy na mnie takimi ciepłymi i złotymi oczyma jak na swego Jasia, że gdy mnie zobaczy, zrobi mi natychmiast obok siebie miejsce, jak gdyby to się samo przez się rozumiało, że usiądę przy niej, to byłabym się na pewno uważała za najszczęśliwszego człowieka na świecie. A przecież teraz pragnęłam już czegoś więcej. I na próżno usiłowałam wyobrazić sobie przed zaśnięciem wspaniałe i bohaterskie czyny, po których Adela... Nagle poczułam niechęć do tych wszystkich łatwych i usłużnych obrazów, które w każdej chwili gotowe mi były wynagradzać wszystko. A może nawet coś więcej niż niechęć. Zdaje mi się, że był to wstyd i wstręt. Po tamtych rzetelnych i prostych bohaterach Adeli ci moi bohaterzy, w których wszystko obliczone było na efekt i chęć imponowania, byli kłamliwi, śmieszni, nieprawdziwi i aż do obrzydliwości nudni! A przy tym odnoszenie takich nocnych zwycięstw nad Adelą, zwycięstw, które osiągałabym poza jej wiedzą, miało w sobie coś niskiego i podstępnego... Zresztą na cóż mogły mi się one właściwie przydać? Nie chciałam przecież upokarzać Adeli ani tryumfować nad nią! Nie czułam do niej wcale urazy. Nie uważałam nawet, że jest wobec mnie niesprawiedliwą lub że nie docenia mnie. Nie czułam się skrzywdzoną przez Adelę. Chciałam tylko doróść do niej! 144 A przecież dotychczas nie mogłam nigdy znieść myśli, że ktoś patrzy na mnie lekceważąco! Nie zadawałam sobie nawet nigdy pytania, czy ma słuszność. Duma podnosiła się we mnie natychmiast jak ognisty słup! Dławiły mnie łzy, obraza, żal i wściekłość i jedyną myślą, która mnie opanowywała, była myśl: Pokazać mu! Pokazać! Tym razem jednak nie chciałam niczego pokazywać". Pragnęłam zmienić się naprawdę do gruntu, choćby Adela miała nie zauważyć tego! %7łeby nie było już we mnie ani tchórzliwości (po raz pierwszy przyznawałam, że tak, że jestem tchórzliwa), ani kłamstwa, ani imitacji"! Pragnęłam stać się tak prosta, dzielna, odważna i uczciwa jak Adela!
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|