[ Pobierz całość w formacie PDF ]
trochę bardziej swobodnie, ale sama wiesz, że to byłoby nierozsądne. Mam instynkt samozachowawczy. 35 R L T Znając tego przystojniaka, twojego szefa, może to i rozsądne zaśmiała się Jenny, obrzucając ją ironicznym spojrzeniem. Robi wrażenie, ale pamiętaj, Dina, że on nie jest jedynym facetem na świecie. A ty masz już prawie dwadzieścia cztery lata i żyjesz jak zakonnica. Nie zagrzeb się w tym biurze i nie trać młodości, wzdychając do przystojnego szefa doradziła łagodnie. Przecież tego nie robię broniła się zaskoczona. Naprawdę? Jenny wyjęła talerze i sięgnęła do lodówki po jedzenie. Usiadła przy stole i ciepłym, zatroskanym spojrzeniem wpatrywała się w kuzynkę. Ale kiedy jestem w domu, słyszę tylko o nim. Od roku z nikim się nie umówiłaś. Po prostu nie szukam przygodnych znajomości. A mnie się wydaje, że to nie to. Zadurzyłaś się w młodym Ritterze. To śmieszne! prychnęła nerwowo. Lepiej zajmijmy się kolacją. Wstała od stołu i wyjęła z szafki dwie szklanki. Następnie sięgnęła po karton z sokiem i, nie otwierając go, przechyliła nad szklanką. Stała tak dłuższą chwilę, zapatrzona gdzieś w dal, a Jenny obserwowała ją z rozbawieniem. Gdy w końcu zorientowała się, co robi, oblała się rumieńcem i szybko odkręciła sok. To nudne życie doprowadza mnie do szału przyznała z jękiem. Zastanawiam się, czy nie powinnam pocałować Normana i sprawdzić, czy nie zamieni się w księcia westchnęła. Tak bywa tylko z żabami przypomniała Jenny. Lepiej znajdz sobie prawdziwego księcia, miłego, przystojnego faceta, który będzie traktował cię po królewsku. Widzę cię w wiejskim domku z ogródkiem, płotem z białymi 36 R L T sztachetami, otoczoną wianuszkiem słodkich córeczek, które trzymają się twojej spódnicy... Obie o tym marzyłyśmy, pamiętasz? przypomniała Danetta z ciepłym uśmiechem. Spojrzała na kuzynkę i nagle dostrzegła bolesny, smutny wyraz jej oczu. Co się stało, Jenny? Coś złego? Nie. Nic takiego. Po prostu jestem zmęczona uśmiechnęła się wymijająco i zmieniła temat: Powiedz lepiej, co u twoich rodziców? Wszystko dobrze odparła, niechętnie zgadzając się na zmianę tematu. Zaangażowali się teraz w pracę z młodzieżą zagrożoną uzależnieniami i bardzo ich to pochłania. Pisali ostatnio, że twoja mama zapisała się na kurs tańców latynoamerykańskich. Słyszałam zaśmiała się Jenny. Mam tylko nadzieję, że nic sobie nie połamie. Rozejrzała się dookoła i westchnęła: Jak miło być w domu, nawet jeśli tylko na jedną noc! Ta noc musiała być dla niej bardzo krótka, bo kiedy Danetta wstała, kuzynki już nie było. Zostawiła tylko kubek po kawie i kartkę, że chciała zdążyć na wczesny lot. Danetta nakarmiła Normana i zmartwiona szykowała się do pracy. Miała przeczucie, że dzieje się coś niedobrego, ale wiedziała, że Jenny nie zrezygnuje ze swoich zadań. Mogła tylko mieć nadzieję, że kuzynka jak zawsze będzie miała szczęście i uda jej się wyjść ze wszystkich niebezpieczeństw obronną ręką. Kiedy dotarła do biura, czekało już na nią kilka wiadomości. Rzuciła się w wir pracy, żeby zapomnieć o wszystkim, co ją przygnębiało. Telefon dzwonił niemal bez przerwy, do jej pokoju ciągle ktoś wchodził i na szczęście nie miała czasu, żeby zbytnio stresować się obecnością Cabe'a. 37 R L T On też wydawał się być całkowicie pochłonięty pracą, choć miała wrażenie, że często czuje na sobie jego spojrzenie. Kiedy nadeszła przerwa na obiad, szybko szykowała się do wyjścia. Zamówiła danie na wynos w chińskiej restauracji na rogu i chciała je odebrać. Przynieść ci coś do zjedzenia? spytała uprzejmie Cabe'a. Idę do Chińczyka na rogu. Nie, dziękuję odpowiedział z wymuszoną obojętnością. Nadal z trudem radził sobie z emocjami, ale nie zamierzał się z tym zdradzać. Zabieram Karol na obiad. Skinęła głową i już wychodziła, kiedy zatrzymał ją krótkim: Dan... ? Tak? Przez chwilę patrzył na nią w milczeniu, mimo woli podziwiając smukłą figurę w skromnej, szarej sukience. Byłaś dziś bardzo cicha... Miałam dużo pracy. Poza tym zeszłej nocy nie spałam zbyt długo. A to czemu? Nie miał prawa pytać, ale nie potrafiła go zignorować. Miałam towarzystwo odparła. No, w każdym razie do świtu. Wyraz jego twarzy był niemal komiczny. Zbladł, zacisnął szczęki, a w jego oczach pojawiły się grozne błyski. Sądziłem, że unikasz związków na jedną noc wycedził. Związków... powtórzyła zaskoczona. Ach, nie, tu nie chodzi o faceta wyjaśniła. Moja kuzynka Jenny wpadła na chwilę do domu i musiałyśmy nadrobić zaległości. Odetchnął i wykonał dłonią dziwny gest, jakby był równie zaskoczony, jak ona, że taka rozmowa w ogóle ma miejsce. Nie powinien przecież przepytywać jej z życia osobistego. Nie miał do tego prawa. 38 R L T Pochwycił jej spojrzenie i wpatrywał się w nią tak intensywnie, aż znowu
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|