Podobne
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pozostałe dzieci, ale jej zabawy stawały się coraz bardziej niebezpieczne. Rodzeństwo
zaczęło się jej bać i stopniowo odwracać od niej. Kiedy znajdowała się w stanie
nasilenia choroby, jej jedynym towarzyszem był Tropiciel. Jej psoty stawały się
złośliwe i nieobliczalne, tak więc musieliśmy zamykać ją w odosobnieniu, aby
zapewnić bezpieczeństwo rodzeństwu i jej samej.
Ciotka wypiła kolejny łyk brandy, wyraznie po to, aby się uspokoić. Ash zgasił
papierosa w popielniczce. Czekał, aż podejmie przerwaną opowieść.
 Pewnej nocy w jakiś sposób wznieciła pożar w domu  nie wiemy, na ile było
to dziełem przypadku. Kiedy zorientowaliśmy się, co się dzieje, ugasiliśmy zarzewie,
ale ona zniknęła. Przeszukaliśmy cały dom. Dopiero kiedy Simon odkrył, że drzwi do
ogrodu są otwarte, zdaliśmy sobie sprawę z tego, co się stało. Znalezliśmy jej ciało w
stawie.
Ash wpatrywał się w nią z przerażeniem. Jej myśli błądziły gdzieś daleko.
Zapewne wspominała tamtą tragiczną noc.
 Jej nocna koszula zajęła się ogniem i zapewne wskoczyła do stawu, by ugasić
płomienie. Ale musiała być zbyt poparzona, zbyt słaba, żeby wydostać się z wody.
Utonęła, panie Ash, to biedne dziecko utopiło się.
Był oszołomiony na tyle, że nie potrafił zebrać myśli.
 Wczoraj, kiedy Christina pokazywała mi okolicę domu, wydawało mi się, że boi
się zbliżyć do stawu&
 %7ładne z nas nie lubi tam przebywać od czasu tego wypadku. Dlatego też staw
jest taki zaniedbany.
Ash poprawił się na krześle i zamyślił się.
 Nadal nie wiem, dlaczego nikt nie powiedział mi o tym wcześniej.
 Dlaczego mielibyśmy zdradzać panu rodzinną tajemnicę? Szaleństwo to temat
tabu. Zawsze dbaliśmy o nasze dobre imię. To nie była informacja przeznaczona dla
pańskich uszu, panie Ash. No, ale teraz uznałam, że ma pan prawo wiedzieć.
 Czy jest jeszcze coś, co chciałaby pani mi powiedzieć? Wolno pokręciła głową.
 Są tu w Edbrook sprawy, w których nie powinien grzebać się nikt obcy. Ciotka
Tessa dopiła swoją brandy i podniosła się.
 Chwileczkę&  powiedział Ash szybko, kiedy odwróciła się i odeszła.
Otworzyła kuchenne drzwi, zatrzymała się w progu i odwróciła do niego.
 Radzę panu opuścić ten dom  powiedziała.  Pańskie badania nie mogą
przynieść nic dobrego. Czy pan tego nie czuje?
Ciotka Tessa wyszła z kuchni.
Rozdział 17
Dym papierosowy kłębił się w promieniach słońca, docierającego przez okno do
wnętrza pokoju. Ash przeglądał notatki z wyrazem niezadowolenia na twarzy. Zgasił
niedopałek papierosa w mosiężnej popielnicy. Sięgnął po wódkę, której pozostało już
mniej niż połowa. Energiczne pukanie do drzwi powstrzymało go przed łyknięciem z
butelki.
Nie czekając na zaproszenie, do pokoju wszedł Simon Mariell.
 Czy ma pan chwilkę czasu?  zapytał z lekceważącym uśmiechem na twarzy,
który coraz bardziej irytował Asha.  Robert chciałby zamienić z panem kilka słów.
Czeka w salonie.
 To świetnie, bo ja także chciałbym z nim porozmawiać  odparł Ash nie siląc
się, by ukryć rozdrażnienie.
Założył marynarkę, która była przewieszona przez poręcz krzesła, i podszedł do
drzwi. Simon poszedł przodem, a Ash w pewnej odległości za nim. Nie podobał mu
się mroczny korytarz i zapach kurzu oraz starego drewna, szczególnie intensywny w
tej części domu.
Schodził po szerokich schodach ociężale wskutek wypitej brandy i wódki. Po raz
pierwszy zauważył, jak bardzo wytarty jest dywan na krawędziach schodów.
W salonie oczekiwali na niego Robert, Christina i ciotka Tessa. Simon zamknął
drzwi za Ashem, po czym usiadł na kanapie obok siostry.
Robert, który stal przy jednym z wielkich okien salonu, teraz podszedł do Asha z
wymuszonym uśmiechem na twarzy.
 Zastanawiam się, czy jest pan gotów zdać nam sprawę z dotychczasowych
wyników pańskiego dochodzenia, panie Ash?  powiedział.
 Co wy sobie właściwie wyobrażacie? Czy to jest jakaś gra?  odparł Ash.
Christina podskoczyła na kanapie, zaskoczona jego odpowiedzią.
Lecz ton głosu Roberta był opanowany, a uśmiech nie opuszczał jego twarzy.
 Chyba niezupełnie pana rozumiem&
 Mam na myśli wczorajszy incydent. A dzisiaj, z kolei, Christina doprowadziła
mnie do rodzinnego grobowca, gdzie znowu czekał na mnie ten cholerny pies.
 Ależ, ja nie&  Christina zaprotestowała. Nie pozwolił jej dojść do głosu.
 A więc to, że uciekłaś w tamtym kierunku, było dziełem przypadku, tak? A te
głosy, które słyszałem w lesie, to tylko produkt mojej wyobrazni?  zwrócił się
ponownie do Roberta.  Przed chwilą pańska ciotka opowiedziała mi historyjkę o
waszej siostrze, blizniaczce Christiny, która utopiła się w Edbrook  rzucił gniewne
spojrzenie w kierunku ciotki Tessy, która sztywno przysiadła na brzegu fotela. 
Prawie udało jej się mnie przekonać. Ta bajka znakomicie zazębia się z tą historią o
duchu, dla wyjaśnienia której tu jestem, nieprawdaż?
 Obawiam się, że pańskie ostatnie doświadczenia nie wpłynęły na pana zbyt
dobrze. Jest pan przemęczony  powiedział Robert.  Dlaczego mielibyśmy
posuwać się do takich rzeczy?
 Tego właśnie chciałbym się od pana dowiedzieć! Czy nie jest to przypadkiem
efekt jakiejś intrygi zaaranżowanej przez was przy współudziale innych osób po to,
aby zdyskredytować moją osobę? Czy po to, aby wziąć odwet za wszystkie historie o
nawiedzonych przez duchy domach, których wiarygodność obaliłem? Za fałszywych
spirytystów, których zdemaskowałem przez te wszystkie lata? Na pewno
sprzysięgliście się wszyscy, żeby ośmieszyć mnie i w taki sposób podważyć wszystkie
moje poprzednie osiągnięcia.
Robert odparł opanowanym tonem:
 Zastanawiam się, czy pan zdaje sobie sprawę ze swojej własnej śmieszności.
Oczywiście, wiemy o pańskiej krucjacie przeciwko spirytystom i o pańskich
uprzedzeniach do świata zjawisk nadprzyrodzonych, ale to zupełnie nie jest
przedmiotem zainteresowania naszej rodziny. Nie zniżylibyśmy się do tego.
 To pan tak mówi. A co, u diabla, ja właściwie o was wiem?
Ash omiótł gniewnym wzrokiem wszystkich obecnych.
Christina sprawiała wrażenie niepewnej, podczas gdy ciotka Tessa wydawała się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karro31.pev.pl
  •  
    Copyright 2006 MySite. Designed by Web Page Templates