[ Pobierz całość w formacie PDF ]
różnica polega na tym, że dusze czyśćcowe mogą prosić i przyjąć modlitwy innych dla ukojenia swoich cierpień i wynagrodzenia za grzechy. Mają one także nadzieję, że po czasie wynagradzania pójdą do nieba i zobaczą Pana. Jestem przekonany, że każdy, nawet najzatwardzialszy grzesznik, który umarł, może zostać zbawiony poprzez czyściec, gdzie dzięki własnym cierpieniom i modlitwom innych jego grzechy zostaną przebaczone i wynagrodzone. Nigdy nie powinniśmy przestawać się modlić za zmarłego, osądzając, że on lub ona jest w piekle. Podkreślałem to już w poprzednich książkach, podkreślam i tutaj: Proszę, nie potępiajcie nikogo, nie mówcie, że jest w piekle". Nie mamy prawa, aby osądzać kogokolwiek. Nie mamy powodu, aby mówić, że ktokolwiek trafił do piekła. Kościół ogłosił wielu świętych, czyli stwierdził, że przebywają oni w niebie, jednak o nikim nie powiedział, że trafił do piekła. Dusze czyśćcowe potrzebują naszych modlitw i dobrych uczynków. Kiedyś pewien mężczyzna dał mi pieniądze, abym odprawił Msze gregoriańskie za jego dziadka. Zapisałem sobie w notatniku, żebym w dogodnym dla mnie czasie odprawił te Msze. Tej samej nocy dusza dziadka przyszła do mnie i powiedziała: Ojcze, nie odkładaj tych Mszy na pózniej, proszę, odpraw je najszybciej, jak to możliwe, ponieważ strasznie cierpię tutaj w czyśćcu . Następnego dnia zacząłem odprawiać te Msze. Moi drodzy kapłani, ofiarujcie wiele Mszy św. za dusze czyśćcowe. Jeśli ktoś przekaże wam pieniądze na Mszę za zmarłych, odprawcie ją jak najszybciej. W przeszłości nigdy nie miałem jakiegoś szczególnego nabożeństwa do aniołów, choć zachęcałem ludzi, aby modlili się do św. Michała Archanioła o ochronę przed złem. Młodym, którzy prosili mnie o modlitwę o znalezienie dobrego współmałżonka, polecałem modlitwę do św. Rafała. Choć od dzieciństwa wiedziałem z katechezy, że mam anioła stróża, nigdy się do niego nie modliłem. Od kiedy go spotkałem, modlę się do niego regularnie. Gdy byłem całkowicie sparaliżowany, miałem różne potrzeby, których pielęgniarki czy osoby opiekujące się mną nie zawsze mogły zaspokoić. Na przykład, kiedy swędziały mnie oczy, uszy czy twarz, a nie mogłem sam się podrapać ani poprosić o to nikogo wokół, wtedy modliłem się do anioła stróża i moja potrzeba była zaspokajana. Czasami nie było obok mnie nikogo, kto zauważyłby moją nagłą potrzebę, na przykład by pójść do toalety czy napić się wody. Wtedy modliłem się do anioła stróża i natychmiast ktoś przychodził, by mi pomóc. Teraz codziennie modlę się o pomoc do anioła stróża. Podwoiła się moja pewność co do rzeczywistej obecności Jezusa w Najświętszej Eucharystii. Kiedy podczas Mszy św. lub adoracji patrzę na konsekrowaną hostię, wierzę, że patrzę na Jego twarz. Kiedy dotykam i spożywam Ciało Chrystusa, wiem, że dotykam Jezusa, jak dotykali Go mieszkańcy Jerozolimy i Galilei. Podczas Mszy św. i adoracji Najświętszego Sakramentu widzę aniołów i świętych otaczających Go. Jest to dla mnie doświadczenie mini wizji uszczęśliwiającej już tu na ziemi! Od północy oczekuję chwili, kiedy odprawię Mszę św., która jest najradośniejszym wydarzeniem w ciągu dnia. Mam mocne postanowienie, aby mówić więcej na temat Eucharystii tym, którzy do mnie przychodzą. Po tym doświadczeniu moje życie modlitewne rozwinęło się. Podczas modlitwy nie rozpraszam się i zawsze czuję obecność Boga. Czas mojej modlitwy osobistej o godzinie czwartej nad ranem jest czasem ogromnej radości. Doświadczam uzdrowienia wewnętrznego, uwolnienia od mocy zła oraz napełnienia Duchem Zwiętym. Często trwam wraz z mamą Maryją u stóp krzyża i wpatruję się w rany Chrystusa, szczególnie ranę serca, z której wypływają krew i żywa woda. Podczas modlitwy czuję obecność świętych i aniołów. Moja modlitwa wstawiennicza także nabrała mocy. Podczas modlitwy Duch Zwięty przypomina mi imiona, twarze oraz intencje ludzi, którzy prosili mnie o modlitwę. Otrzymuję od Boga wiele przesłań dotyczących przyszłości świata, Kościoła i konkretnych osób. Przechowuję je w swoim sercu i modlę się, a jeśli pewnego dnia Pan powie mi, abym je wyjawił, zrobię to. Niektóre przesłania są radami lub napomnieniami skierowanymi do konkretnych osób i jeśli są to osoby mi bliskie, szczególnie moje dzieci duchowe, to dzielę się z nimi tymi przesłaniami. Czasem otrzymuję przesłania w formie pisemnej lub jako obrazy podczas modlitwy. Niekiedy w trakcie medytacji Pan pozwała mi przelotnie spojrzeć na niebo i czyściec. Uwielbiam Pana i dziękuje Mu za te wspaniałe doświadczenia, które mam podczas modlitwy i medytacji. Po tym, jak widziałem cierpienia dusz w czyśćcu oraz szczęście tych, którzy są już w niebie, często myślę o nich i rozmyślam o końcu mojego życia. Wierzę, że po mojej śmierci Jezus nie wyśle mnie do piekła, ale wiem, że będę musiał przejść przez czyściec. Nie wiem, jak długo będę musiał tam pozostać i jak ciężkie cierpienia będę musiał znieść! Ale wiem, że moje prawe życie oraz cierpienia znoszone na ziemi skrócą czas przebywania w czyśćcu, a cokolwiek dobrego czynię innym, przemieni się w mój skarb w niebie, który ułatwi mi wejście do życia wiecznego. Wiem, że jestem już w jesieni mojego życia. Chcę głosić królestwo Boże do ostatniego mojego tchnienia, niezależnie, czy wstanę i będę chodził, czy będę nauczał z wózka czy łóżka. Przy końcu mojego życia chciałbym powtórzyć za św. Pawłem: W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego" (2 Tm 4,7-8). Po tym, jak zobaczyłem piekło, niebo i czyściec o wiele głębiej zrozumiałem wezwanie Chrystusa do radykalnego życia chrześcijańskiego. Jezus jest Bogiem bezkompromisowym. Chrześcijanie powinni serio traktować Jego wezwanie do naśladowania Go. Chrześcijanin nie może żyć autentycznym życiem chrześcijańskim zgodnym z wolą Bożą jedynie przywdziewając maski, udając religijność i spełniając praktyki religijne. Przed wniebowzięciem Jezus powiedział uczniom, aby ze wszystkich narodów czynili UCZNIW, a nie tylko ich chrzcili i włączali do grona chrześcijan. Idzcie więc i nauczajcie wszystkie narody" (Mt 28,19a). Bycie uczniem nie jest czymś tanim, ale wiele kosztuje! Wszystkim, którzy chcieli zostać Jego uczniami, powiedział: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Ak 9,23). Wielu osobom zaparcie się siebie samego i wzięcie własnego krzyża może wydawać się ciężkie i trudne. Naśladować Jezusa oznacza być jak On, przyjąć Jego postawę i zachowywać się jak On. On pozbawił się swojej równości z Bogiem, aby stać się naszym Zbawcą i Panem oraz dzwigał krzyż od żłóbka po Kalwarię. Chrześcijanie powinni naśladować właśnie takie życie. Wezwanie Boga nie jest łatwe
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|