[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Skoro już naturalną koleją rzeczy przejąłem część twoich obowiązków, to pozwól, że zaproponuję ci lunch. - Cal wystąpił z tym w samą porę. Devon dopiero teraz, gdy minął stres i udało im się ze wszystkim zdążyć, poczuła, jak na myśl o jedzeniu skręca jej się żołądek. W pośpiechu nie zdążyli zjeść śniadania. - Głodna? - Umieram z głodu - wyznała. Przeszli do wagonu restauracyjnego. Trudno było nie spostrzec, że Cal zwracał uwagę swoim wyglądem, pewnością siebie i elegancją. Nie chodziło jedynie o szykowny garnitur, który leżał na nim jak na modelu. Chodziło o to, jak Cal go nosił. Jego sposób bycia i uprzejmy uśmiech sprawiały, że wszystkie kobiety w pociągu oglądały się za nim i patrzyły z zazdrością na Devon, gdy Cal okazywał, że łączy ich coś więcej. A trzeba przyznać, że potrafił to okazać w niezwykle subtelny, ale jednoznaczny sposób. Mimo że wszystko działo się tak szybko, że nie miała jeszcze czasu na uporządkowanie swoich uczuć względem Cala, Devon wiedziała, że ona również nie jest obojętna na czar, jaki roztaczał wokół siebie. 84 Merline Lovelace Jestem tylko człowiekiem, myślała. Caleb Logan niewątpliwie budził w niej uczucia, których sama do końca nie rozumiała i których nie kontrolowała. Pytanie, co powinna w tej sprawie zrobić. Nie miała też czasu przemyśleć tego, co powiedział jej o swojej narzeczonej. Byłej narzeczonej. Cal zamówił dla nich obfity lunch i gorącą czekoladę. - Opowiedz mi o tym palancie, za którego wyszłaś - przerwał jej rozmyślania. Spojrzała na niego zaskoczona. - Mówiłam, że to palant? - Domyśliłem się. Powiedz mi. Westchnęła i wyjrzała za okno. - Niewiele jest do opowiadania. Poznaliśmy się, wzięliśmy ślub. Odkryliśmy, że różnie interpretujemy monogamię. Ja sądziłam, że to oznacza związek z jedną osobą do końca życia. Blake uważał, że to oznacza jedną żonę, ale sporo kochanek na boku. Nawet teraz miała do siebie żal, że tak pózno się zorientowała i nie potrafiła odczytać sygnałów. - Jak długo byliście małżeństwem? - Krócej niż rok. - Devon mimowolnie zacisnęła usta. -Zaręczyliśmy się w Wigilię, a trzy tygodnie pózniej wzięliśmy szybki ślub w Vegas. W kolejne święta zjawiłam się w jego stacji telewizyjnej i zastałam go całującego się. - Z kobietą czy z mężczyzną? - Z kobietą - powiedziała i roześmiała się. - Dzięki Bogu! Moje ego i tak kiepsko to zniosło. Zwięta w Salzburgu 85 Gdy to powiedziała, po raz pierwszy dotarło do niej, że cierpiała i była wściekła, ale patrząc na sprawy z perspektywy czasu, mogła stwierdzić, że jej duma ucierpiała przynajmniej w tym samym stopniu co serce. - Czy to wtedy zdecydowałaś się założyć firmę z Sabriną Russo? - Nie, jeszcze kilka lat pracowałam w Dallas. Wpadłyśmy na pomysł założenia EBS, gdy się spotkałyśmy ostatniej wiosny, jak co roku, we trzy, razem z Caroline. Byłyśmy współlokatorkami w college'u - wyjaśniła. - Mieszkałyśmy razem przez rok podczas studiów na Uniwersytecie w Salzburgu. - W Salzburgu? To musiało być ciekawe doświadczenie. - Było. Devon z przyjemnością wracała do tych wspomnień. -Na zajęciach w Salzburgu czułyśmy się trochę jak w szkole prowadzonej przez zakonnice. Panowała tam surowa dyscyplina. Byłam zafascynowana historią, więc ciągałam moje biedne koleżanki do wszystkich historycznych miejsc miasta. Nie ominęło je żadne muzeum czy zamek w promieniu kilku kilometrów od miasta. Caroline to wielka fanka opery. Chodziła na wszystkie koncerty, a my z nią. Sabrina z kolei potrafiła świetnie się bawić wieczorami. Zapoznała nas ze wszystkimi Biergartens i Ratskellers w mieście. Cal zachichotał. - Dziewczyna o brązowych oczach, znana także jako świetna dziewczyna do towarzystwa. Tak właśnie opisał ją mój kumpel, Don Howard. 86 Merline Lovelace - Kiedyś owszem - przyznała Devon, gotowa bronić przyjaciółki. - Ale teraz Sabrina się zmieniła. Wszystkie się zmieniłyśmy. Dlatego zdecydowałyśmy się założyć EBS. Każda z nas chciała nadać życiu odmienny niż dotąd bieg. Chciałyśmy połączyć wiedzę i nasze różne doświadczenia zawodowe. - Mam nadzieję, że jesteś z tej fuzji zadowolona. - Czemu miałabym nie być? - Mówiłaś, że twój ojciec jest księgowym. Jestem pewien, że mówił ci, że w każdym układzie partnersko-zawodowym ktoś w końcu musi podjąć trudną decyzję dotyczącą finansów. Założę się, że widział wiele przyjazni, które się rozlatywały z powodu porażki. Ja widziałem ich mnóstwo. - To nie ten przypadek. - Trzymam cię za słowo. Gdy pociąg przybył do Berlina, Devon wiedziała już, że zakochała się w Calu. Prawda przedstawiała się nawet gorzej: była w nim szaleńczo zakochana. Zwietnie się z nim rozmawiało i w ogóle spędzało czas. W trakcie podróży Cal opowiadał jej zabawne historie z życia ich wielkiej rodziny, mówił o swoich siostrach i szwagrach i ich licznych dzieciach. Czuła się, jakby znała już jego najbliższą rodzinę. Ona również opowiedziała mu o swoich rodzicach i ich burzliwej relacji. Nawet gdy zwyczajnie siedzieli razem, pijąc po lunchu kawę i swobodnie rozmawiając, Cal wzbudzał w niej silne pożądanie. Każdy jego wybuch Zwięta w Salzburgu 87 śmiechu, każdy gest, to, jak kładł swoją dłoń na jej dłoni, sprawiały, że nie potrafiła przestać myśleć o ich wspólnej nocy i drżała na myśl o kolejnej. Nie było nic bardziej naturalnego od tego, że gdy wychodzili z pociągu, Cal obejmował ją lekko w pasie, że często trzymał ją za rękę. Hotel był niedaleko dworca, więc wzięli taksówkę i w kilkanaście minut byli na miejscu. Berlin był kompletnie innym miastem niż Drezno. Całkowicie odbudowany, nowoczesny, przestronny. Ultranowoczesne biurowce z Pottsdamer Platz górowały nad miastem. - Nie mamy wiele czasu - ostrzegł Cal, gdy po zameldowaniu się wjechali windą na piętro. Czekało go popołudniowe spotkanie z kontrahentami z Berlina, co zostawiało im zaledwie chwilę na odświeżenie się i rozpakowanie rzeczy. - Spotkajmy się za kwadrans w recepcji - powiedziała. Jej pokój był na ósmym piętrze, jego apartament na dziesiątym. Gdy jednak winda zatrzymała się na jej piętrze, Cal ujął ją za rękę i spojrzał na nią tak, że zrobiło jej się gorąco. - Jesteś pewna, że nie chcesz, żebyśmy dali nasze rzeczy do jednego apartamentu? Cudownie było dzielić z tobą pokój w czasie ostatnich dwóch nocy. Och, jasne, że chciała z nim być! Devon niczego tak w tej chwili nie pragnęła, jak poznać Cala lepiej. O wiele lepiej. Sama myśl o tym, że mogłaby się z nim całować czy wziąć z nim prysznic, sprawiała, że zaczynała drżeć z radości. - Mamy już tylko czternaście minut - zauważyła trzezwo, 88 Merline Lovelace choć gdy Cal tak na nią patrzył, hormony zaczynały buzować w jej ciele. - Może odłóżmy tę decyzję na pózniej, dobrze? Cal objął ją i krótko pocałował, po czym pojechał na górę. Jednak jego uśmiech wskazywał, że on już podjął za nich tę decyzję. Devon uśmiechała się jeszcze, gdy otwierała drzwi do pokoju i wyjmowała swoje rzeczy. Umyła się, poprawiła makijaż i uczesała włosy. Zostawiła też krótką wiadomość przyjaciółkom. - Jestem w Berlinie. Lecę z Loganem na spotkanie służbowe. Więcej informacji pózniej. O wiele więcej informacji, dodała w myślach, gdy szybkim krokiem szła po schodach na dół. W całej
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|