[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ciemnościach stłukłam wazę, więc poszłam ją dzisiaj odkupić. - Roz- winęłam papier i podałam Kate naczynie. - Wiem, że to nie zastąpi oryginału, ale mam nadzieję, że wasza ciotka nie pogniewa się. - Mój Boże, Philly, nie powinnaś tego robić. Ciocia Cora w ogóle nie zwróciłaby na to uwagi. No, ale to było z winy Sophie, więc będzie musiała oddać ci pieniądze. Spojrzałam na Sophie, której twarz stała się jeszcze bardziej ponura. - Nie trzeba, Sophie - powiedziałam pospiesznie. - Pomyślałam natomiast, czy w zamian nie mogłabym poprosić cię o przysługę. 82 RS - O co chodzi? - spytała, patrząc na mnie nieufnie. Boże, ależ miałam ochotę jej przyłożyć! - Widzisz - zaczęłam, bezradnie rozkładając ręce muszę kupić parę ciuchów. Właściwie cały zestaw ubrań do pracy. Nie mam pojęcia, jak się do tego zabrać, nie znam tu żadnych sklepów... - Czy to pilne? - Twarz już jej pojaśniała, ale ciągle udawała, że sprawiam jej kłopot. Kątem oka dostrzegłam, jak Kate się uśmiecha i z uznaniem kiwa głową. Najwyrazniej spodobała jej się moja taktyka. - Niestety tak. Czy to będzie wielki kłopot? - Nim zdążyła coś powiedzieć, dodałam: - Zaczynam pracę w poniedziałek i boję się, że będę wyglądać jak uboga krewna z prowincji. - Widziałam, jak mierzy mnie wzrokiem znad filiżanki. Jej spojrzenie wyraznie mówiło, że tego nie zmienią żadne starania. - Do tej pory nosiłam służbowy kostium. Może powinnam kupić coś w tym stylu? - zastanawiałam się. - Granatowy z czerwoną bluzką ozdobioną kokardą? - Prychnięcie Sophie uznałam za wystarczającą rekompensatę. Zaczynało mnie to bawić. -Bardzo schludny. Sądzę, że w tym banku dziewczyny chodzą podobnie ubrane, jak myślisz? - W którym banku? Kiedy usłyszała odpowiedz, zerwała się ze stołka i nim się zorientowałam, wypadła z kuchni. - Za dziesięć minut będę gotowa! - krzyknęła, biegnąc do pokoju. - Ale z ciebie paskuda! - Kate roześmiała się cicho. - Naprawdę będziesz pracować u Bartletta? - Zastępuję pracownicę, która poszła na urlop macierzyński - odparłam, podając część informacji. - Tylko czasowo. 83 RS - Dostęp do tych wszystkich młodych i dobrze zarabiających bankowców wystarczy, żeby Sophie stała się twoją najlepszą przyjaciółką. Prawdę mówiąc, nie było to moje pragnienie, ale wolałam to, niż mieć w niej zaciekłego wroga. - Zwietnie. W tym momencie rozległ się sygnał o nadejściu SMS-a. Wyciągnęłam komórkę z torby. "Parasol wzbudził zachwyt. Dotarłaś bezpiecznie? C". Guzik mnie obchodzi, co Jay myśli o parasolu! Zignorowałam pytanie o powrót do domu i zatrzasnęłam telefon. Kate patrzyła na mnie wyczekująco. O nic nie pytam, mówiło jej spojrzenie, ale umieram z ciekawości. - Nic ważnego -powiedziałam niedbale i natychmiast poczułam, jak się czerwienię. - To tylko kolega. Pózniej do niego zadzwonię. - Jasne. - Było widać, że mi nie wierzy. I słusznie. Nie miałam pojęcia, jak Cal określiłby naszą znajomość, jednak dla mnie z pewnością było to coś znacznie ważniejszego niż tylko koleżeństwo". - O rety, Philly. Zupełnie wyleciało mi z głowy. Był do ciebie telefon. - Don? - Poczułam nagle, że poczucie winy zalewa mnie niczym fala powodziowa. Nie mogłabym teraz z nim rozmawiać. Na pewno nie w momencie, gdy przepełniały mnie myśli i uczucia, których nie potrafiłam pojąć. - Twoja mama - odpowiedziała Kate. - Urocza. Powiedziała, że jest środek nocy, ale nie może zasnąć, więc postanowiła zadzwonić i dać ci znać, że dolecieli szczęśliwie. - A, mama. Dzięki. - Kto to jest Don? 84 RS - Słucham? - Myślałaś, że dzwonił jakiś Don. - No tak. - Wykrzywiłam się komicznie, żeby ukryć swoje zmieszanie. - To chłopak, który mieszka po sąsiedzku. - To miłe... W takich chwilach zwykle przechodziłam do zwierzeń. O tym, jak się poznaliśmy, o rowerze, o naszych planach na wspólne życie w Maybridge. Jednak tym razem wszystko wydawało się zbyt nierzeczywiste. Uśmiechnęłam się więc tylko. - On sam też jest przemiły. - I żeby stłamsić wyrzuty sumienia, wyciągnęłam kartkę, którą kupiłam w muzeum. Chyba szkoda, że cię tu nie ma", napisałam na odwrocie zdjęcia
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkarro31.pev.pl
|